wtorek, 31 grudnia 2013

Miasto moje, a w nim...

     Wystroiła się nasza Warszawa na święta, oj wystroiła. We dnie udaje, że niby nic takiego, że ubiera się tak samo szaro-buro jak i jej mieszkańcy, ale niech się tylko ściemni, od razu zaczyna błyszczeć, skrzyć się i migotać.
     A że o tej porze roku ciemno jest przez większą część doby, więc można w tym warszawskim blasku pławić się do woli.

niedziela, 29 grudnia 2013

Karuzela - Kenia

Karuzela, karuzela
na mym blogu co niedziela...

        Żeby zatrzymać jeszcze na chwilę świąteczny, nastrój opowiem Wam dziś o potędze miłości. Pamiętacie historię białej Masajki? Najzupełniej szwajcarskiej Szwajcarki, która podczas wakacji w Kenii zakochała się (od pierwszego wejrzenia) w masajskim wojowniku i spędziła z nim kilka lat w biednej wiosce gdzieś w afrykańskim buszu?

to czarne Masajki, Szwajcarka była taka sama, tylko biała

sobota, 28 grudnia 2013

Ghana - dodatki cz. 2

Święta, święta i po świętach...
Choć właściwie to chyba nie do końca, ostatnie dni grudnia to taki okres półświąteczny. Widać to i na ulicach i w urzędach i na blogu :)
Nie będę męczyła Was dziś żadnymi długimi tekstami, zapraszam do niezobowiązującego popatrzenia na kilka kolejnych fotek z Ghany.

1
Uwielbienie wzorków jest tak wielkie, że nawet żagiel nie mógł pozostać gładki.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Idą święta

Dziś ostatni wpis przed Bożym Narodzeniem.
Najbardziej pasowałoby opowiedzieć o tym, jak te święta wyglądają w innych krajach. Ale ja zawsze staram się wrócić do domu zanim zaświeci pierwsza gwiazdka i dlatego stosownych zdjęć i opowieści niestety nie mam ...


wystawa u optyka w stolicy Erytrei, Asmarze

niedziela, 22 grudnia 2013

Karuzela - Indie

Karuzela, karuzela
Na mym blogu co niedziela...

          Jestem w ciągu. Najpierw poszłam do indyjskiej restauracji, potem ugotowałam dal, a wczoraj obejrzałam film pt. "Banaras" (Waranasi). I dziś też nie mogłam się powstrzymać, żeby - wbrew wcześniejszym planom - poświęcić ten wpis Indiom, a dokładnie miastu Waranasi, będącemu według mnie stolicą Indii. Żadne tam Delhi, nie Bombaj czy Madras, ale właśnie święte miasto nad Gangesem jest moim zdaniem istotą tego kraju. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że kto nie był w Waranasi, ten nie był w Indiach.
         Tylko bardzo Was proszę, nie planujcie wizyty w tym mieście na jeden dzień! To nie jest miejsce, które się zwiedza, zaliczając zabytki. O nie. Waranasi się odczuwa, przeżywa i wchłania. A do tego potrzebny jest czas.

przygotowania do wieczornej ceremonii nad Gangesem


sobota, 21 grudnia 2013

Ghana - dodatki cz.1

   Pierogi trzeba lepić, pierniki piec, choinkę ubierać, nie ma czasu ani na pisanie, ani na czytanie. Pomyślałam więc, że to dobry czas, żeby pokazać Wam zdjęcia z Ghany, z różnych przyczyn nie zamieszczone we wcześniejszych wpisach. Popatrzcie:

1
To z pewnością nie jest szczyt możliwości, bo Afrykanie potrafią przenieść na głowie dosłownie wszystko, ale uznałam, że kilkanaście krzeseł warte jest uwiecznienia.

piątek, 20 grudnia 2013

Dla Syrii raz jeszcze

Idą święta, a to oznacza dwie rzeczy:
po pierwsze - to czas, gdy bardziej pochylamy się nad potrzebami innych,
a po drugie - nastała zima, która już ziębi i będzie to robić jeszcze przez kilka miesięcy.
Większości z nas Syria kojarzy się co prawda z ciepłym krajem, ale rzeczywistość wygląda jednak trochę inaczej. Ja byłam tam we wrześniu, więc nie mam zdjęć, na których panowałaby zima, ale mam nadzieję, że fotka udostępniona przez moją koleżankę, która spędziła w Damaszku zimę, przekona Was, że ludzie żyjący w Syrii w warunkach wojennych potrzebują naszej pomocy.

bałwanek syryjski

czwartek, 19 grudnia 2013

Obiady czwartkowe

       Kilka dni temu poszłam do mojej ulubionej indyjskiej restauracji i teraz nie mogę uwolnić się od zapachów, kolorów i oczywiście smaków tego najegzotyczniejszego kraju świata.

wtorek, 17 grudnia 2013

Piękna nasza Polska cała

Świat wkoło jakiś taki bury, ludzie na ulicach schowani w czeluściach szarych kurtek, owinięci szalikami w kolorze grafitu... Zdecydowanie trzeba nam kolorów! Najłatwiej oczywiście wyciągnąć z szafy ghańskie tkaniny i napawać się ich barwami. Ale ja postanowiłam ucieszyć i siebie i - mam nadzieję - Was, kolorami, których przecież w innych porach roku nie szczędzi nam Polska.
Jak śpiewali Starsi Panowie:
Wiosną z krajem więź rozczula -
oj matula, matula
z ojczyzny jest!

Popatrzcie sami, czyż nie pięknie?
 
 

niedziela, 15 grudnia 2013

Karuzela - Bali

Karuzela, karuzela
Na mym blogu co niedziela...

Tym razem fragment mojej opublikowanej książki "Indonezja, czyli kwiaty we włosach".

indonezyjska wyspa Bali


sobota, 14 grudnia 2013

Pamiątki z Ghany


W każdym szanującym się przewodniku jest rozdział poświęcony zakupom. Pozwolicie więc, że i ja napiszę o tym, co można przywieźć sobie z Ghany. A moje 45 kg bagażu, niech będzie dowodem na to, że wiem, o czym piszę…

              w Art Center można kupić prezenty dla dorosłych i dla dzieci

piątek, 13 grudnia 2013

Arabeski - Zanzibar


         Wyspa Zanzibar oczywiście nie leży na Bliskim Wschodzie, ale postanowiłam zaprosić Was dziś na spacer po mieście Zanzibar, ponieważ mimo geograficznego oddalenia, duchowo jest to miejsce bardzo bliskie arabsko-muzułmańskim klimatom.


czwartek, 12 grudnia 2013

Obiady czwartkowe

   Przez ostatni tydzień objadałam się polską kiełbasą, śledziami, serami i chlebem (wileński z masłem mmm...) i już jestem gotowa powrócić do moich ulubionych dań z kuchni świata. Na początek proponuję kulinarną wycieczkę do Jerozolimy. Mam świetną książkę kucharską o takim tytule (Jerozolima) i z niej właśnie będę dziś czerpała pomysły na obiad.
    Jako danie główne proponuję kotlety mielone na sposób orientalno-zagawowy.



wtorek, 10 grudnia 2013

Miasto moje, a w nim...

         Z ostatnich moich wpisów można by wywnioskować, że nie podoba mi się w Warszawie. A przecież to nieprawda! Bardzo lubię moje zacne i coraz piękniejsze miasto.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Czytanie o Ghanie


Wyglądam przez okno mojego warszawskiego mieszkania i patrząc na to:


nie mogę uwierzyć, że jeszcze kilka dni temu było tak:

Skoro jednak zdecydowałam się (przynajmniej chwilowo) poprzebywać w zimnej i mokrej ojczyźnie, to może chociaż poczytam sobie o ciepłej i słonecznej Ghanie…

niedziela, 8 grudnia 2013

Karuzela - Nowy Jork


Karuzela, karuzela
Na mym blogu co niedziela…
       Nowy Jork nigdy nie figurował na mojej liście miejsc do odwiedzenia, ale jak wiadomo, najłatwiej rozśmieszyć Pana Boga opowiadając mu swoje plany. Tak więc, nie zamierzałam, a jednak pewnego dnia, niecały tydzień temu znalazłam się w mieście, tak różnym od tego, które gościło mnie przez ostatnie kilka miesięcy.

Nowy Jork nie ma w sobie nic z Akry, ale z Warszawy i owszem - na środku zdjęcia grubszy brat PKiN

czwartek, 5 grudnia 2013

Obiady czwartkowe

Udało się! Zapakowałam wszystko i dowiozłam w całości do domu. Co prawda ghańskiej torbie - którą kupiłam ze wzgledu na piękny afrykański wzór - urwały się uszy, ale rzeczy w środku nie ucierpiały.
torba ładna, ale 23 kg tkanin, mydła i masła shea okazało się dla niej za dużym obciażeniem

niedziela, 1 grudnia 2013

Karuzela

Karuzela, karuzela
Na mym blogu co niedziela...

Dziś karuzela kręci się w mojej głowie i chyba nie uda mi się jej zatrzymać. No bo jak to wszystko ogarnąć? Jak pożegnać ludzi i miejsca, spakować wszystkie rzeczy i wspomnienia?
Z drugiej jednak strony, skoro nawet w taksówkach pojawiły się już ozdoby choinkowe, znaczy idą święta i czas wracać do domu.


sobota, 30 listopada 2013

Ghana i ja cz.13- Akra cd.


Spacer po Akrze rozpoczęliśmy już jakiś czas temu. Doszliśmy wtedy do plaży w Labadi i chyba trochę się zasiedzieliśmy patrząc na ocean. Bardzo to miłe zajęcie, ale pora ruszać dalej.

 kawałek za Labadi

piątek, 29 listopada 2013

Arabeski - Kurdystan


Opowiadałam Wam już o irackim Kurdystanie, wypadałoby więc zaprosić Was też do jego tureckiej części. Dlatego dziś pojedziemy do Hasankeyf.

czwartek, 28 listopada 2013

Obiady czwartkowe


                No i muszę odszczekać. Od dwóch tygodni opowiadam Wam jakie to niedobre jest i gari i co? I okazuje się, że to nieprawda! A wszystko oczywiście jak zwykle dzięki Odette. Kiedy oddałam jej prawie cały worek gari i powiedziałam, że mi nie smakuje, postanowiła udowodnić mi, że się mylę. Następnego dnia, gdy zastanawiałam się właśnie, co by tu zrobić na obiad, w drzwiach mojego pokoju stanęła Odette z miską pełną jedzenia.

Nie wygląda może zachwycająco, ale smakowi nie można niczego zarzucić

wtorek, 26 listopada 2013

poniedziałek, 25 listopada 2013

Częściowe przejaśnienia


Nic mnie w Ghanie nie dziwi, ale pytania rodzą co chwilę. Na niektóre z nich znajduję satysfakcjonujące mnie odpowiedzi, inne wyjaśniają się tylko częściowo.

Na przykład zwyczaj przyczepiania do przedniej szyby samochodu flagi. Gdy jest ona w barwach narodowych Ghany, to oczywiście sprawa jest jasne. Ale dlaczego bardzo często towarzyszy jej izraelska chorągiewka?
Często spotykana dekoracja przedniej szyby

niedziela, 24 listopada 2013

Karuzela - Kilimandżaro


Karuzela, karuzela
Na mym blogu co niedziela…

Ten mały biały placuszek, gdzieś hen daleko, to cel mojej wyprawy i bohater dzisiejszej opowieści, czyli najwyższy szczyt Afryki – Jego Wysokość Kilimandżaro

sobota, 23 listopada 2013

Afryka Zachodnia z lotu ptaka

Od kilku miesięcy opowiadam Wam o Afryce oglądanej z wysokości 0 m n.p.m. Pomyślałam, że czas najwyższy, byśmy spojrzeli na nią z góry. Dlatego specjalnie dla Was postanowiłam polatać nad Afryką samolotem. No dobra, może przyczyny tej podróży były nieco inne, ale aparat wzięłam po to, żebyście i Wy mogli popodziwiać Czarny Ląd z lotu ptaka.

Akra

piątek, 22 listopada 2013

Arabeski - Jordania


Jordania ma właściwie same zalety. Leży od nas niedaleko i dojechać tam łatwo.  Kraj jest niewielki, wygodnie się po nim podróżuje, a punktów wartych odwiedzenia ma mnóstwo. I zabytki starożytności, jak ruiny rzymskiego miasta Dżarasz, i miejsca biblijne, na przykład góra Nebo, z której Mojżesz zobaczył Ziemię Obiecaną. Są też w Jordanii krajobrazy zapierające dech w piersiach, jest jedna z najbardziej malowniczych pustyń świata i dwa morza – zadziwiające i strasznie  słone Morze Martwe oraz wspaniałe do nurkowania Czerwone.

Są w Jordanii pustynne pałace i karawanseraje

czwartek, 21 listopada 2013

Obiady czwartkowe

           Tak jak pisałam tydzień temu, po nieudanej próbie kulinarnej, oddałam gari Odette, która zapewniła mnie, że gdybym przyrządziła je z olejem palmowym, na pewno by mi smakowało.
Próbowałam ulepszyć gari, dodając marchewkę i szczypiorek, ale niewiele to pomogło

wtorek, 19 listopada 2013

Przejaśnienia


Dla przybysza z Europy Ghana nie jest od razu zrozumiała i łatwa. Ale im dłużej się tu jest, tym więcej spraw staje się oczywistymi. Niektóre wyjaśniają się same. Na przykład trawnik niedaleko mojego domu, który ktoś przemienił kiedyś w pole uprawne, sadząc tam małe roślinki. Po dwóch czy trzech miesiącach krzaczki urosły, wydały owoce i teraz już wiadomo, że mamy do czynienia z miejską plantacją pomidorów.
Jeszcze zielone, ale bez wątpienia pomidory

niedziela, 17 listopada 2013

Karuzela - Etiopia


Karuzela, karuzela
Na mym blogu co niedziela….

Dziś zatrzymamy się na chwilę w kolejnym kraju Rogu Afryki – Etiopii.


sobota, 16 listopada 2013

Ghana i ja cz.12 - U fryzjera


          Wszystko zaczęło się od tego, że ktoś mi powiedział, że Afrykankom nie rosną długie włosy. Zdziwiłam się niepomiernie. Jak to? Te wszystkie dredy, warkoczyki, loki i afro są sztuczne? I to, że ja mam pięć włosków na krzyż, a  tutejsze kobiety bujne czupryny to nie był Boski plan??
Koniecznie musiałam zgłębić temat!

Zadbane, kolorowe, sztuczne

piątek, 15 listopada 2013

Arabeski - Iracki Kurdystan



Pojechanie do Bagdadu czy Mosulu od dłuższego czasu nie jest niestety możliwe, ale na szczęście nie w całym Iraku źle się dzieje. W północnej części kraju – autonomicznym regionie Kurdystanu – panuje pokój i można się tam wybrać bez żadnych obaw. Co oczywiście uczyniłam, no bo skoro Kurdom udało się wreszcie stworzyć namiastkę swego państwa i sprawić, że – mimo tego wszystkiego co działo się i wciąż dzieje w pozostałej części Iraku – można żyć w nim spokojnie i bezpiecznie, no to jakże ich nie odwiedzić?

                                                  flaga irackiego Kurdystanu

czwartek, 14 listopada 2013

Obiady czwartkowe

Muszę przyznać, że ostatnio trochę zaniedbałam poznawanie kuchni ghańskiej. Przyczyniły się do tego pewnie i polskie kopytka i południowoamerykańskie arepy ze specjalnie w tym celu przywiezionej z Wenezueli mąki kukurydzianej (bo w Ghanie niby jest, ale jakaś nie taka  i arepy z niej nie wychodzą), no i niestety gari.

wtorek, 12 listopada 2013

poniedziałek, 11 listopada 2013

Ankieta


Przeprowadziłam wśród znajomych Ghańczyków ankietę podróżniczą. Pytanie było tylko jedno:
Gdybyś miał(a) 2 tygodnie urlopu i mógł(a) wybrać się do dowolnego miejsca na świecie (nie istniały by żadne przeszkody finansowe, wizowe itd.), dokąd byś pojechał(a)?
ja pojechałam do Ghany...

niedziela, 10 listopada 2013

Karuzela - Meksyk


Karuzela, karuzela
Na mym blogu co niedziela…

Skoro to wyprawy Zagawy, to trzeba chyba wreszcie udać się do krainy agawy. Zapraszam zatem do odwiedzenia Tequili w meksykańskim stanie Jalisco.
 
agawa

sobota, 9 listopada 2013

Trudne pytania


Jak już kiedyś pisałam, niczemu się w Ghanie nie dziwię. Ale też nie wszystko rozumiem i ciągle pytam o coś Odette lub moich kolegów z pracy.
                Także Wy, czy to w rozmowach czy mejlowo, pytacie mnie o różne aspekty ghańskiego życia. Niektóre pytania są łatwe i umiem na nie odpowiedzieć od razu. Na przykład kwestia papierosów. Zdaje się Wikipedia (lub inne internetowe źródło) podaje, że w Ghanie pali jedynie 5% społeczeństwa. Już kilka osób pytało mnie, czy to prawda. Otóż z moich obserwacji wynika, że chyba nie. 5% to stanowczo zawyżona liczba. W Ghanie nie pali nikt! Jestem tu już prawie cztery miesiące i nie widziałam jeszcze ani jednej osoby z papierosem w ręku, że o ustach nie wspomnę. Jedynymi osobami, które nadają sensu zaopatrywaniu sklepów w wyroby tytoniowe, są cudzoziemscy rezydenci Ghany.


taki znak jest w Ghanie zupełnie zbędny

piątek, 8 listopada 2013

czwartek, 7 listopada 2013

wtorek, 5 listopada 2013

Ghana i ja cz.11 - Naszym małym milusińskim


Doszły mnie wieści, że Wyprawy Zagawy czytują też dzieci, więc dziś będzie coś specjalnie dla najmłodszych, choć i starszym – mam nadzieję – się spodoba.

                Najpierw przedstawię Wam Waszych ghańskich rówieśników. Dzieci tutaj są zupełnie takie same jak Wy, lubią się bawić, śmiać i stroić miny. Mają co prawda znacznie mniej od Was przeróżnych zabawek, ale radzą sobie jak mogą i nie narzekają.

tak niewiele potrzeba, żeby mieć zabawkę              


poniedziałek, 4 listopada 2013

Szczęście przywrócone

Udało się!
           Zabrałam mój popsuty dysk do libańskiego sklepu papierniczo-meblowo-komputerowego i okazało się, że to tylko kwestia ładowarki. Co prawda mieli jedynie okropnie drogie ładowarki uniwersalne, ale kupiłam i znów mam zdjęcia!
         Zapraszam zatem na ciąg dalszy ghańskiego fotoreportażu. Oto zdjęcia, które mieliście zobaczyć w sobotę.

wiejskie życie

niedziela, 3 listopada 2013

Karuzela - Polska

Karuzela, karuzela
Na mym blogu co niedziela...


     Dziś Polska.
          Zdziwieni? Mam nadzieję, że nie, bo przecież nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że nasz kraj jest piękny i wart niejednej wyprawy. Mnie w tym roku, jeszcze przed wyjazdem do Ghany, udało się odwiedzić kilka miejsc. Jednym z tych, które wspominam najczęściej jest Nowe Kawkowo niedaleko Olsztyna.
    Pojechałam tam przede wszystkim po to, żeby  obejrzeć lawendowe pole.

sobota, 2 listopada 2013

Zaduszki

   Kazimierz Nowak, Arkady Fiedler, Tony Halik - wielkich podróżników nigdy w Polsce nie brakowało. Mnie najbliższa jest chyba Kinga Choszcz, bo to prawie moja rówieśniczka, która jeździła po świecie jeszcze całkiem niedawno i która swą podróż zakończyła właśnie tutaj, w Ghanie.
    Pozwolicie więc, że w dzień zaduszny, pamięci Kingi Choszcz zadedykuję fotoreportaż z kraju, który odwiedziła jako ostatni.
A kto chciałby dowiedzieć się czegoś więcej o tej podróżniczce, tego odsyłam do strony fundacji założonej przez jej mamę www.kingafreespirit.pl

Ghana

piątek, 1 listopada 2013

Arabeski - Jemen


Jemen – kiedyś Królestwo Saby, która uwiodła Salomona i Arabia Felix (czyli szczęśliwa), starożytna kraina bogata w złoto, przyprawy i kawę. Stanowiła ważne miejsce na mapie szlaku handlowego z Mezopotamii i Indii do Egiptu.

jemeńska prowincja

czwartek, 31 października 2013

Obiady czwartkowe

Co dziś macie na obiad?
Ja będę dojadać gulasz z ogrodowych jaj, który ugotowałam wczoraj.
Ogrodowe jaja wyglądają tak:

jaja ogrodowe mają mniej więcej 7cm długości, czyli bardziej przypominają jaja gęsie niż kurze