Na wyspę Bohol leci się z Manili godzinę. Tylko tyle, żeby z
przeraźliwie chaotycznego, głośnego i nieprzyjaznego miasta dostać się w
miejsce zielone i spokojne.
Zamorskie wyprawy czy podboje obcych krain nie wpływają być
może korzystnie na ludzkie losy. Jednak mieszanie się różnych kultur
zdecydowanie pomaga tradycjom kulinarnym. Oman jest tego wspaniałym przykładem.
pyszny lankijski obiad w polskim domu w Omanie (ach, ten kokosowy chutney!)