Po przerwie spowodowanej nagłą i niespodziewaną sympatią do Grecji, czas wrócić do wspominania Cabo Verde.
Rozstaliśmy się z tym krajem w chwili, gdy przybyłam do niebanalnego hotelu na Santo Antão. Choć pozornie znajdował się on na
zupełnym pustkowiu, to okazało się, że tuż obok rozpoczyna się jedna z najciekawszych
tras pieszych na wyspie.