niedziela, 14 sierpnia 2022

Grecja od strony wody

 W skład Grecji wchodzi ponad dwa tysiące wysp (w tym 165 zamieszkanych). Oglądane od strony morza nie przywodzą na myśl staruszki Europy. Spalone słońcem, górzyste, rzadko porośnięte karłowatymi drzewkami przypominają raczej dalekie egzotyczne krainy. 


I dopiero zbliżywszy się do brzegu, zobaczyć można, że na wyspach tych toczy się ludzkie życie.

i nie tylko ludzkie :)

 Mniejsze lub większe skupiska domów malowniczo wpasowują się w przyrodę, nie tylko nie psując krajobrazu, ale wręcz zachęcając do bliższego poznania.


Nie sposób oczywiście obejrzeć wszystkich wyspiarskich miasteczek, ale udało mi się odwiedzić kilka i muszę przyznać, że szalenie mi się spodobały.


Trudno zdecydować, gdzie było najpiękniej, więc opowiem Wam o dwóch miejscach.


Pierwsze to wyspa Hydra. Centralnym jej miejscem jest port i wznoszące się nad nim miasto, 


ale my zatrzymaliśmy się nieco z boku, w zatoce Mandraki. Jest tam nie tylko o wiele spokojniej niż w porcie, ale też bardzo ładnie. 


Na plaży znajduje się tawerna przyklejona do maleńkiego kościółka, 


a nadbrzeżny bulwar wiodący w stronę miasta oferuje naprawdę piękne widoki. 


Gdy idzie się nim i patrzy na wodę lśniącą w promieniach z wolna zachodzącego słońca, to po prostu nie da się odpędzić natrętnych myśli. No bo powiedzcie sami, jak to jest, że jeden rodzi się w takim na przykład Norylsku, gdzie panuje wieczny mrok i mróz, a ktoś inny przychodzi na świat w domu z takim widokiem. 


Jego życie już na starcie jest jakieś milion razy lepsze. Tak, Grecy to prawdziwi szczęściarze.


Zdaje się, że tego samego zdania był Leonard Cohen, który postanowił choć częściowo zostać Grekiem i zamieszkał właśnie na Hydrze. 



Dziś jego dom ma już innych właścicieli, ale i tak wszyscy turyści idą go zobaczyć. 


Co prawda nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale stanowi dobry pretekst do spaceru po miasteczku.

kiedyś mieszkał tu Leonard Cohen

 Radzę więc i Wam wybrać się na taką przechadzkę. Warto przy okazji kilka razy się zgubić, skręcić w różne zaułki i zajrzeć w zakamarki. Po Hydrze nie jeżdżą żadne pojazdy mechaniczne, więc spacer jest sympatyczny i w miarę bezpieczny.


 W miarę, bo kamienne chodniki są wypolerowane na błysk i strasznie śliskie, trzeba więc uważać, żeby się nie przewrócić.

główna ulica, w porcie

Spacer należy zakończyć w jednej z miliona knajpek. Można na przykład wybrać taką zatopioną wśród listowia drzew limonkowych.


O tym, co się w greckich tawernach jada opowiem w oddzielnym czwartkowym poście, teraz więc przenieśmy się na drugą najpiękniejszą z odwiedzonych przeze mnie wysp.

Poros

Poros jest jednocześnie podobna i różna od Hydry. Główne miasto też jest miejscowością turystyczną, ma podobną kręto-górzystą strukturę, ale panuje w nim inny klimat. Jest może ciut mniej wytwornie, za to bardzo sympatycznie i przytulnie. 


Nie ma tu zakazu wjazdu samochodów, ale uliczki będące schodami, skutecznie uniemożliwiają poruszanie się czymkolwiek innym niż własnymi nogami. Może to powoduje, że dużym grupom turystów nie chce się tak męczyć i nie odwiedzają tłumnie Poros. 


Może powód jest inny, nie wiem, ale jedno mogę stwierdzić – na początku sierpnia, czyli w najbardziej szczytowym szczycie sezonu, spacerowałam sobie pustymi uliczkami i ani razu nie miałam problemu ze znalezieniem miejsca w tawernie czy kawiarni. 


A szukałam ich często, bo Grecja to państwo-restauracja i korzystanie z lokali gastronomicznych stanowi – według mnie – bardzo ważny element poznawania tego kraju.

zaglądanie w różne miejsca też jest super


Kraju, który bardzo mi się spodobał. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.



3 komentarze:

  1. Jeśli szukasz towarzyszki do spacerów po tych wypolerowanych schodach, albo co ważniejsze! kompana do zwiedzania greckich tawern, to z wielką ochotą polecam swoje towarzystwo 😏

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Tawerny zawsze przyjemniej zwiedzać w towarzystwie :)

      Usuń
  2. Ale super, kiedyś też to bym chciał zobaczyć na własne oczy!!

    OdpowiedzUsuń