Jak ważny jest chleb, wie każdy. A jak okropny jest jego
brak, wie ten, kto podróżuje po świecie. Wystarczy wyjechać poza strefę
polsko-ukraińsko-rosyjsko-białoruską. Po tygodniu zaczyna doskwierać pewien brak, po dwóch, tęsknota do
prawdziwego, pachnącego, świeżego chleba staje się nieznośna, a po miesiącu…
Między innymi dlatego właśnie tak miłe są powroty i powitalne przyjęcia, na
których nigdy nie może zabraknąć chleba (i białego sera, ale o tym kiedy
indziej).
Myślę, że ten wstęp w zupełności wystarczy za wytłumaczenie,
dlaczego na pierwszą w nowym roku wycieczkę wybrałam się do muzeum chleba.