Jak to dobrze, że na świecie jest tylu szalonych pasjonatów!
Wsiadając załzawionym listopadowym rankiem do autobusu pełnego umęczonych ludzi
pracy, ciężko to sobie wyobrazić. Dlatego tak potrzebne jest podróżowanie,
które przypomina o kolorach świata i jego mieszkańców. I dlatego też tak lubię
zwiedzać dziwne muzea. Chyba najbardziej właśnie takie, jak muzeum łyżki w
rosyjskim Włodzimierzu albo muzeum aparatu fotograficznego w malezyjskim Penangu.
muzeum znajduje się zaraz obok tej światyni