Kiedy do Włodzimierza jedzie ktoś, kto właśnie spędził
kilka dni w Suzdalu i wyjechał z niego absolutnie wbrew swoim chęciom, to nie należy
się spodziewać, że zachwyci się miastem z blokowiskami i szerokimi hałaśliwymi
ulicami.
Jednak osobie w normalnym stanie ducha, miasto założone ponad tysiąc lat temu przez Włodzimierza I Wielkiego
i będące niegdyś stolicą największego z księstw północnej Rusi, może zaoferować kilka miłych miejsc.
Wikipedia twierdzi wręcz, że jest to jedna z najciekawszych turystycznie miejscowości w Rosji.
Najważniejszym zabytkiem Włodzimierza jest Sobór Zaśnięcia
Matki Bożej (Uspieński), który bez większych zmian dotrwał do dziś od
czasów XII-wiecznej przebudowy.
Świątynia ta słynie nie tylko ze swego czcigodnego wieku, ale też – a może
przede wszystkim – z autentycznych fresków najwspanialszego rosyjskiego pisarza
ikon, Andrieja Rublowa.
kto wie, może wielki mnich wchodził do soboru właśnie tymi drzwiami
Niestety, nie wiem czy dla ochrony cennych dzieł sztuki czy
też z innych przyczyn, w soborze jest strasznie ciemno i nie tylko nie można fresków sfotografować i pokazać czytelnikom bloga, ale nawet porządnie
się im przyjrzeć. Pozostaje nam
popatrzeć na zewnętrze świątyni, w której przez trzysta lat koronowano wielkich
książąt Rusi i ruszyć dalej.
Nie pójdziemy główną ulicą, przy której stoi Złota Brama,
bo
bardziej podoba nam się widokowy bulwar na skarpie. Można z niego podziwiać
panoramę miasta (lub nie podziwiać, rzecz gustu)
i oglądać różne dziwne
pomniki, które najwyraźniej są lubiane we Włodzimierzu.
Mała dygresja – zauważyłam, że już kolejny raz przyciągają moją uwagę takie uliczne rzeźbo-pomniczki, których ostatnio dużo w różnych miejscach
świata. Dziwię się im, bo w moim mieście takich nie ma. A może się mylę? Może
ja ich nie dostrzegam po prostu? Są takie w Warszawie (nie chodzi mi o takie
jak Jan Karski przy muzeum Polin, tylko o pomniki spraw zwykłych lub osób
anonimowych)? A w Waszych miastach?
Wracajmy jednak do Włodzimierza. Idąc bulwarem i oglądając pomnik
strażaka,
aptekarza oraz kieszonkowca i tropiącego go detektywa,
dochodzimy do
muzeum łyżki. To być może jedyna taka placówka na świecie. Co można w niej
zobaczyć? A na przykład łyżki staroegipskie do przechowywania wonnych kremów,
łyżeczki koronacyjne brytyjskich władców lub łyżeczki do dłubania w uchu.
w warszawskim Muzeum Narodowym można zobaczyć takie łyżeczki będące jednocześnie krzyżykami do powieszenia na szyi. W Galerii Faras
A
podczas zwiedzania z przewodnikiem można dowiedzieć się między innymi, że
wprawny rzemieślnik potrafi w 11 minut przemienić drewniane polano w całkiem
zgrabną łyżkę. Muszę przyznać, że wchodząc do muzeum, nie spodziewałam się, że
tak ciekawe może być poznawanie tajników łyżki!
są łyżki z całego świata
jest łyżka-witraż
i najmniejsza łyżeczka świata
We Włodzimierzu spędziłam tylko kilka godzin, w drodze z
Suzdalu do Moskwy i nie udało mi się zobaczyć zbyt dużo. Pewnie gdybym miała
więcej czasu i pobyła w mieście choć ze dwa dni, to polubiłabym je prawdziwiej,
bo zaczynałam już czuć lekką sympatię.
Jak zwykle jednak czas nieubłaganie
niszczy co napotka na drodze. Zabrałam więc torbę z przechowalni na dworcu
kolejowym (na autobusowym też jest – u fryzjera – ale procedura przywoływania
obsługi przerosła nas i bagaże poszły mieszkać na znajdujący się po drugiej
stronie ulicy dworzec kolejowy) i pojechałam darzyć sympatią inne zacne rosyjskie miasto.
O czym napiszę następnym razem.
Nieoczywiste miejsca często bywają niezwykłe. ;)
OdpowiedzUsuń