poniedziałek, 26 czerwca 2017

Lepsza strona świata

Udana wyprawa wcale nie musi być długa, daleka i kosztowna. Wczoraj oddaliłam się od domu o jakieś 10 kilometrów, a spotkałam cały świat. A przynajmniej tę jego lepszą część, która pozwala mi wciąż żywić resztki nadziei, że jest jeszcze jakaś szansa dla ludzkości.
W jezuickim centrum społecznym „W akcji” spotkali się chrześcijanie z krzyżami na szyjach i muzułmanki w chustach, biali, czarni i żółci, kobiety, mężczyźni oraz dzieci.
„Salam laki ja Mariam”, czyli „Zdrowaś Maryja” odśpiewano po arabsku. Diabelsko mocną, a jednocześnie anielsko aksamitną kawę przygotowały wspólnie Etiopka i Erytrejka.

poniedziałek, 19 czerwca 2017

Iran, opowieść siedemnasta - o pustyni

Choć w Iranie są piękne ogrody i ukwiecone miasta, to widok najczęściej oglądany z okna autobusu przedstawia się tak (mam na myśli centralną część kraju, tysiąc kilometrów między Teheranem a Szirazem, być może gdzie indziej jest inaczej):

niedziela, 18 czerwca 2017

Iran, opowieść szesnasta - nie tylko o Persepolis

Przeogromnemu starożytnemu imperium perskiemu nie wystarczała jedna stolica. Władca wraz z dworem nieustannie podróżowali, przenosząc się z Pasargady do Persepolis i Suzy.  Pierwsza ze stolic założona została przez Cyrusa II, którego grobowiec stanowi dziś największą atrakcję ruin miasta Pasargady. 

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Iran, opowieść piętnasta - o pomnikach

Tym razem to będzie raczej foto-opowieść, bo nijak nie umiem wytłumaczyć zamiłowania Irańczyków do pomników. Nie chodzi mi tu o dumnie siedzących na koniach królów w antycznych szatach (takie mają od tysiącleci i nie muszą stawiać podróbek), tylko pomniki życia codziennego. Gdy pierwszego dnia w Teheranie zobaczyłam pomnik nalewania zupy, lekko zdumiona zastanawiałam się co poeta miał na myśli.


czwartek, 8 czerwca 2017

Obiady czwartkowe

Opowieść czternasta - o słodyczach

Irańskie słodycze… Temat to rozległy i poważny, bo słodycze dla Irańczyków są bardzo ważne. 

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Iran, opowieść trzynasta - o dywanach

O tym, że Irańczycy kochają ogrody i słodycze pisałam poprzednim razem. O poezji też już było. Do opisania pozostały mi zatem dywany. O perskich dywanach słyszał chyba każdy. O tym jak są piękne, miłe w dotyku i niesłychanie pracochłonne może przekonać się ten, kto pojedzie do Iranu. Ja się przekonałam. 

tkaniny też są w Iranie bardzo lubiane