Kuchnia kongijska pojawiła się już w KrajKuchni w postaci dania z Demokratycznej Republiki Konga, zwanej Kongo-Kinszasa. Teraz przyszła kolej na Kongo-Brazaville. Stolice tych dwóch państw leżą na przeciwległych brzegach rzeki Kongo. Odległość z dworca w Brazaville do dworca w Kinszasie wynosi 5 km i można ją pokonać w 32 minuty, przepływając promem przez rzekę Kongo.
Wydaje się zatem zrozumiałe, że kuchnie tych dwóch krajów są
podobne. Kongo-Kinszasa reprezentowane było w KrajKuchni przez danie z
czerwonej fasoli, a potrawa z Kongo-Brazaville będzie z fasoli białej. Co
prawda miałam przez chwilę nadzieję, że uda mi się zrobić kulki z plantanów,
ale wyprawa do sklepu afrykańskiego zakończyła się niepowodzeniem (na szczęście
obok jest supermarket wietnamski, więc nie musiałam wracać do domu z pustymi
rękami). Tak więc stanęło na fasoli, czyli madesu.
Brazavillskie madesu składa się z: białej fasoli, papryki, cebuli, czosnku, selera naciowego, szczypiorku oraz pomidorów w zalewie, wędzonej papryki i jakiejś przyprawy. Pani, która podawała przepis, tak właśnie powiedziała. Zachęcała, by była to przyprawa grillowa, ale może być dowolna inna. Ja akurat miałam resztkę mieszanki do grzanek, więc taką wzięłam.
Madesu robi bardzo łatwo – trzeba po prostu poszatkować wszystko, czyli cebulę, selera, czosnek oraz szczypiorek i podsmażyć na oleju, doprawiając wędzoną papryką i mieszanką przyprawową.
Potem dorzucić pomidory i ugotowaną wcześniej fasolę. Wszystko razem gotować aż do uzyskania pożądanej konsystencji. I już.
Danie niekłopotliwe, szybkie w przygotowaniu i przyjemne w jedzeniu. A następnym razem zaczniemy mini cykl koreański. Na początek Korea Południowa – zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz