wtorek, 30 marca 2021

KrajKuchnia - Kostaryka

 Dziś zapraszam Was na opowieść o kuchni Kostaryki, czyli Bogatego Wybrzeża. Nazwę tę nadali temu krajowi europejscy odkrywcy. Jedna z legend głosi, że wymyślił ją Kolumb, który zobaczywszy miejscową ludność w strojach udekorowanych złotymi blaszkami, miał nadzieję odkryć w głębi lądu pokłady cennego kruszcu.


Współczesna Kostaryka nie jest raczej najbogatszym krajem świata, ale ma coś, czego jej zazdroszczę – średnia temperatura powietrza w styczniu wynosi 25, a w lipcu 26°C. 

Ma też do zaoferowania kilka ciekawych dań, z których najpopularniejszym wydaje się być gallo pinto. Odkryłam to sama, przeglądając strony internetowe, ale potem potwierdziłam w rozmowie z A., która na hasło „Kostaryka” natychmiast zawołała „gallo pinto”.

Żeby zrobić to słynne danie, trzeba mieć: czarną fasolę, biały ryż, paprykę, cebulę, świeżą kolendrę i kostkę bulionową.


Pracę zaczynamy od postawienia na ogniu wymoczonej przez noc fasoli. Nie odkładajcie tej czynności, bo czarna fasola gotuje się długo. Może nie aż 3 godziny, jak napisano w przepisie, ale jednak potrzebuje sporo czasu.


Czekając na fasolę, kroimy paprykę, cebulę i kolendrę. 


Podsmażamy je przez chwilę na oleju razem z ryżem. 


Następnie zalewamy wszystko bulionem i gotujemy, aż ryż zmięknie.

Kiedy fasola się już ugotuje, mieszamy ją z ryżem, wlewając także trochę czarnej fasolowej wody, co – według autorów przepisu – zapewni potrawie odpowiedni smak i kolor.

A. stwierdziła, że moje gallo pinto zrobiło się przez to zbyt mokre, więc sami musicie zdecydować czy wlewać czarną wodę, czy nie.


Przed podaniem powinno się jeszcze posypać danie świeżą kolendrą, ale zdaje się, że o tym zapomniałam.

Gallo pinto zapewniło mi dwa pożywne i smaczne obiady oraz ¾ worka czarnej fasoli, z której trzeba będzie coś niedługo zrobić.

Ale to za jakiś czas, bo jako potrawę kubańską, na którą teraz kolej, wybrałam coś innego. Zapraszam!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz