piątek, 13 grudnia 2013

Arabeski - Zanzibar


         Wyspa Zanzibar oczywiście nie leży na Bliskim Wschodzie, ale postanowiłam zaprosić Was dziś na spacer po mieście Zanzibar, ponieważ mimo geograficznego oddalenia, duchowo jest to miejsce bardzo bliskie arabsko-muzułmańskim klimatom.



Spacerując po wąskich uliczkach Zanzibaru można zapomnieć, że jest się w Afryce i poczuć zupełnie jak w Fezie, Damaszku czy Ammanie.
 
 
Architektura, atmosfera, stroje ludzi, wszystko pasuje do moich ulubionych klimatów.
 
 
Są tu i meczety (do których niestety niechętnie wpuszczane są niewierne kobiety).
 
 
i barwne bazary
 
 
i chusty na głowach nawet małych dziewczynek.
 
 
Jest też wspaniały wieczorny targ gastronomiczny, na którym można najeść się do woli przeróżnych owoców morza.
 
 
Nawet takich dość niepokojąco wyglądających.
 
 
Ten element nie jest już taki bliskowschodni. Przypomina nam raczej, że nie jesteśmy na starym mieście w Casablance. Gdy już to sobie uzmysłowimy, to pewnie zaczniemy zauważać też inne charakterystyczne zanzibarskie widoki.
Budowle pasujące raczej do Indii niż do Afryki:
 
 
Budowane przez Europejczyków forty (podobne do tych w Ghanie):
 
 
a nawet kościoły chrześcijańskie:
 
 
Oczywiście zwrócimy też uwagę na słynne zanzibarskie rzeźbione drzwi:
 
 
nabijane ćwiekami, które pierwotnie miały służyć do ochrony przed słoniami, a na afrykańską wyspę przyjechały już w charakterze elementu zdobniczego.
 
 
 
To wszystko miesza się z bliskowschodnim charakterem miasta, tworząc fantastyczną mieszankę. A jeśli dodamy do tego jeszcze najpiękniejsze z mórz, to chyba nie dziwi, że Zanzibar przyciąga jak magnes. Neodymowy.
 
 
I dlatego o Zanzibarze napiszę jeszcze kiedyś. A dziś poprzestanę na spacerze wąskimi ulicami afrykańskiego miasta o bliskowschodniej duszy.
 
 

2 komentarze:

  1. Szczerze napisawszy zaczęłam odczuwać potrzebę mapek albo linku do mapek, gdzie się akcja obecnego odcinka dzieje, bo Zanzibar nie był nazwą, którą potrafiłam od razu umiejscowić jak zaczęłam czytać ten wpis. Chociaż z drugiej strony, jak sobię wygoogluję to miejsce (do czego mnie brak mapki zmusił) to przy okazji poczytam sobie o historii i wielkości populacji, co ogromnie zwiększa moją wiedzę o świecie :D! Także nie traktuj tego postulatu jako obowiązkowego do zrealizowania.
    Miejsce faktycznie ciekawe - totalny mix.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, spróbuje z tymi mapkami. Ale przy moich talentach kartograficzno-informatycznych nie ręczę za powodzenie przedsięwzięcia :)

    OdpowiedzUsuń