Karuzela, karuzela
Na mym blogu co niedziela…
Skoro to wyprawy Zagawy, to
trzeba chyba wreszcie udać się do krainy agawy. Zapraszam zatem do odwiedzenia
Tequili w meksykańskim stanie Jalisco.
agawa |
Tak jakoś zapragnęłam pojechać do Guadalajary. Głównie ze względu na piosenkę W.
Młynarskiego „W słynnej prowincji Guadalajara…”. A kiedy już tam byłam,
dowiedziałam się, że niedaleko leży miasteczko Tequila otoczone plantacjami
niebieskiej agawy. Więc oczywiście musiałam się tam wybrać.
Najpierw
jechałam drogą wśród pól agawowych. To specjalny gatunek, który rośnie jedynie
w stanie Jalisco. I tak jak prawdziwy szampan może pochodzić tylko z Szampanii,
tak tequilę robi się wyłącznie z niebieskiej agawy rosnącej w okolicach miasta
Tequila. Wszystkie inne alkohole produkowane z pozostałych odmian tej rośliny
to mezcal. Tequila pochodzi jedynie z Tequili.plantacja niebieskiej agawy |
Po
niespełna godzinie dojechałam do miasta Tequila. Żeby nie było żadnych
wątpliwości, co do charakteru miejscowości, zaraz na wjeździe wita podróżnych
taki pomnik.
Tequila wita |
Te kule, na które zamachuje się
mężczyzna na pomniku, to rdzenie agaw, czyli to, z czego robi się tequilę.
Więcej na ten temat dowiedziałam się na wycieczce po fabryce produkującej ten
trunek. Przewodnik pokazał mi wszystkie etapy produkcji i dał spróbować agawy w
różnych postaciach: surowej, sfermentowanej i zamienionej w alkohol.
stadium początkowe – rdzenie agaw czekają na pokrojenie |
Na koniec uczestnicy wycieczki
zostali zaproszeni do przyfabrycznego baru na pyszną margaritę. Ponieważ już w
fabryce wypiłam kilka kieliszków tequili (co było robić - taki był program
zwiedzania), więc po spożyciu jeszcze tego drinka zrobiłam się niezwykle
zadowolona z życia i z radosnym obliczem ruszyłam na spacer po miasteczku.
Tequila jest nieduża, spokojna i bardzo miła, choć odrobinę niebezpieczna.
cicha uliczka Tequili |
Nie, nie chodzi mi o żadnych
bandytów ani dzikie zwierzęta. Niebezpieczeństwo kryje się w sklepikach,
których w tym małym miasteczku jest chyba ze sto. A w każdym z nich wystawione
najróżniejsze rodzaje likierów, nalewek i innych napojów wyskokowych. Można je oczywiście
kupić, ale można też po prostu spróbować. Wszędzie bowiem klientowi proponowana
jest degustacja. Sprzedawcy wręcz
namawiają do wstąpienia na kieliszeczek.
w takich baniakach wystawione są alkohole przeznaczone do degustacji |
Tak więc po zwiedzeniu fabryki i
spacerze po miasteczku człowiek może mieć problemy z trafieniem do hotelu, czy
jak w moim przypadku, na przystanek autobusowy. Bo niestety zaplanowałam
wycieczkę do Tequili tylko na jeden dzień i musiałam wrócić na noc do
Guadalajary (jeśli się tam wybierzecie, nie popełnijcie tego błędu! ). Odnalazłam więc jeszcze tylko pole agawowe, żeby zrobić pamiątkowe zdjęcie:
Zagawa z agawą (oraz tequilą) |
i wróciłam do Guadalajary, gdzie
dla podtrzymania wspomnień zamówiłam sobie margaritę z prawdziwą tequilą z
Tequili.
Wasze zdrowie! J |
Szukam, rozumiesz, wiadomości o Meksyku, wchodzę na bloga Zagawy, a tu zaskoczenie! Nie, że jest tequila, to oczywiste... Ale że nie ma nic więcej!!! ;)
OdpowiedzUsuń