czwartek, 30 stycznia 2014
wtorek, 28 stycznia 2014
poniedziałek, 27 stycznia 2014
Nasi bracia mniejsi (i więksi)
Tak przeglądam te moje zdjęcia z podróży i dochodzę do
wniosku, że oprócz fotografowania ludzi (to znaczy dzieci) lubię robić zdjęcia
zwierzętom. I nie mam tu na myśli słoni czy lwów, które są oczywistymi
bohaterami zdjęć z Kenii i Tanzanii.
Chodzi mi bardziej o te wszystkie koty,
osły i gołębie, których fotki zwożę z całego świata. Też tak macie? Pokażecie
mi swoje zdjęcia zwierzaków?
niedziela, 26 stycznia 2014
piątek, 24 stycznia 2014
Arabeski - Jemen
Kiedyś pisałam już o Jemenie, ale tylko o Sanie, a przecież w tym kraju jest znacznie więcej pięknych miejsc. Należy do nich na przykład dolina Hadramautu.

czwartek, 23 stycznia 2014
Obiady czwartkowe
Podróży kulinarnej ciąg dalszy. Alfabetyczny porządek zabiera nas dziś do Ameryki Południowej.
Na początek Argentyna. Oczywiście spodziewacie się zobaczyć teraz zdjęcia steków, ale okazało się, że choć zajadałam je ze smakiem, to nie zrobiłam żadnej stosownej fotografii. Mam za to z Argentyny takie zdjęcie:
Na początek Argentyna. Oczywiście spodziewacie się zobaczyć teraz zdjęcia steków, ale okazało się, że choć zajadałam je ze smakiem, to nie zrobiłam żadnej stosownej fotografii. Mam za to z Argentyny takie zdjęcie:
wtorek, 21 stycznia 2014
Piękna nasza Polska cała
Jednak znów kwiatki. Nie wiem,
czy to ja mam takie skłonności czy ojczyzna nasza jest najbardziej ukwieconym
krajem świata. Tak czy siak, okazało się, że kolejne ciekawe miejsca, o których
chciałabym Wam opowiedzieć, też są związane z kwiatami. Dziś będzie o pewnej
wsi w Małopolsce, która słynie z kwiatowych malowideł na ścianach chałup (i nie
tylko).
poniedziałek, 20 stycznia 2014
Mauretania cd.
Zgodnie z obietnicą dokończenie wczorajszej opowieści.
Wczesne
popołudnie, to w Mauretanii pora, w której absolutnie, pod żadnym pozorem, nie
da się nic robić. Lejący się z nieba żar odbiera nie tylko możliwość
jakiegokolwiek ruchu, ale też chęć do rozmowy czy nawet myślenia. Jedyne o czym
człowiek wtedy marzy, to kawałek cienia, w którym można by zastygnąć w bezruchu
i przeczekać piekielny czas.
Wioska, w
której się zatrzymaliśmy dysponowała takim miejscem. Z westchnieniem ulgi
wydostaliśmy się z samochodu i ułożyliśmy na materacach leżących pod daszkiem,
tuż przy drodze. Przez pierwsze piętnaście minut do szczęścia wystarczyło mi
to, że mam wyprostowane kończyny. Wszystkie. Potem zaczęłam się pocić.
![]() |
świat widziany z przydrożnego materaca |
niedziela, 19 stycznia 2014
Karuzela - Mauretania
Karuzela, karuzela
na mym blogu co niedziela...
Długo zastanawiałam się, czy Mauretania pasuje bardziej do Karuzeli czy Arabesek. W końcu poszłam ze sobą na kompromis - Mauretania tutaj, ale za to Uzbekistan pójdzie tam. Czyli spodziewajcie się któregoś piątku opowieści uzbeckich, a dziś kolejny fragment mojej nieistniejącej książki.
Najpierw krótkie wprowadzenie. Na granicy między Marokiem, a właściwie Saharą Zachodnią a Mauretanią, dostaliśmy jedynie wizę tranzytową, na 3 dni.
na mym blogu co niedziela...
Długo zastanawiałam się, czy Mauretania pasuje bardziej do Karuzeli czy Arabesek. W końcu poszłam ze sobą na kompromis - Mauretania tutaj, ale za to Uzbekistan pójdzie tam. Czyli spodziewajcie się któregoś piątku opowieści uzbeckich, a dziś kolejny fragment mojej nieistniejącej książki.
Najpierw krótkie wprowadzenie. Na granicy między Marokiem, a właściwie Saharą Zachodnią a Mauretanią, dostaliśmy jedynie wizę tranzytową, na 3 dni.
![]() |
mauretański punkt graniczny, zdjęcie zrobione z ukrycia |
Dlatego zależało nam na szybkim transporcie z Nawakszut (stolica Mauretanii) do Mali, które było naszym właściwym celem. Na dworcu autobusowym (lub może bardziej samochodowym) zapewniono nas, że w Bamako (stolica Mali) będziemy za 15 godzin. To nas urządzało, kupiliśmy więc trzy bilety (żeby mieć jedno wolne miejsce) i pojechaliśmy.
piątek, 17 stycznia 2014
Arabeski - Maroko
Wczoraj pisałam między innymi o jedzeniu w Maroku i tak się jakoś zadumałam. A jeszcze - szukając czegoś zupełnie innego - natknęłam się na ofertę tanich lotów do Maroka (382zł). Więc dziś arabeski marokańskie. Kiedyś już było o Fezie , a dziś kolejny fragment mojej nieistniejącej książki. O Casablance.
czwartek, 16 stycznia 2014
Obiady czwartkowe
Od zeszłego czwartku nie ugotowałam nic godnego opisania, więc postanowiłam dziś zabrać Was w kulinarną podróż i przy okazji powspominać różne dziwne potrawy, które zdarzyło mi się jeść w czasie podróży.
Podeszłam do tematu w sposób dla mnie nietypowy, to znaczy uporządkowany. Ułożyłam alfabetycznie kontynenty i zamierzam opisywać je po kolei. Najpierw Afryka.
Podeszłam do tematu w sposób dla mnie nietypowy, to znaczy uporządkowany. Ułożyłam alfabetycznie kontynenty i zamierzam opisywać je po kolei. Najpierw Afryka.
szyld restauracji na zanzibarskiej plaży
środa, 15 stycznia 2014
Piekna nasza Polska cała
Żeby nie było, że w ojczyźnie tylko kwiatki i inne roślinki, to teraz będzie o ludziach. Zapraszam do Bolesławca na odbywające się w sierpniu święto porcelany. Ale nie myślcie, że jak Bolesławiec i porcelana to zarzucę Was milionem zdjęć wazoników i filiżanek. O nie! Bohaterami dzisiejszej opowieści będą Glinoludy.
wtorek, 14 stycznia 2014
niedziela, 12 stycznia 2014
sobota, 11 stycznia 2014
Arabeski - Indie
Wczoraj tak pochłonęły mnie rozliczne zajęcia, że zupełnie zapomniałam, że to piątek - czas na Arabeski i rozwiązanie zagadki z poprzedniego tygodnia. Przepraszam i już nadrabiam zaległości
Arabeski będą dziś nietypowe nie tylko dlatego, że sobotnie, ale też dotyczące kraju, który ani nie leży na Bliskim Wschodzie, ani nie jest arabsko - muzułmański. To znaczy całościowo patrząc nie jest, jednak niektóre jego obszary - jak najbardziej tak.
czwartek, 9 stycznia 2014
środa, 8 stycznia 2014
wtorek, 7 stycznia 2014
niedziela, 5 stycznia 2014
piątek, 3 stycznia 2014
czwartek, 2 stycznia 2014
środa, 1 stycznia 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)