W Warszawie szaleństwo.
Forsycje zażółciły świat, niedźwiedzie się obudziły,
a ludność wyległa na ulice, place i skwery. Spacerują, wylegują się na kocykach, jeżdżą na rowerach.
Sami rozumiecie, że w tych okolicznościach przyrody ja też nie dam rady siedzieć przed komputerem. Opuszczam więc Was chwilowo i idę patrzeć na Wisłę :)))
Forsycje zażółciły świat, niedźwiedzie się obudziły,
warszawski niedźwiedź na widok aparatu odwrócił się tyłem i odszedł z godnością, więc załączam zdjęcie himalajskiego niedźwiedzia, który miał zdecydowanie większe parcie na szkło
a ludność wyległa na ulice, place i skwery. Spacerują, wylegują się na kocykach, jeżdżą na rowerach.
zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz