czwartek, 22 grudnia 2022

Obiady czwartkowe

 Kuchnia Wietnamu jest niezwykle bogata – każde danie ma w sobie mnóstwo składników, zarówno roślinnych, jak i zwierzęcych. Czasem trudno po nazwie czy nawet zdjęciu odgadnąć, co pojawi się na naszym talerzu. Sałatka z korzenia lotosu może mieć w sobie duże kawały mięsa, a krewetki skwarkową posypkę. 

oprócz korzenia lotosu było sporo boczku i krewetkowe chrupki

Dlatego, jeśli zależy Wam na diecie roślinnej, musicie włożyć nieco wysiłku w wyszukanie odpowiedniej restauracji czy jadłodajni. 

wśród wszechobecnych plastikowych stołeczków łatwo przeoczyć wejście do restauracji

Jeśli lokal nie ma w nazwie „wegański” lub „wegetariański” i tylko reklamuje się hasłem „dania wegetariańskie” istnieje ryzyko, że warzywna potrawa, którą zamówicie będzie miała w sobie ukryte pod warstwą makaronu i zieleniny mięso. 

takie uliczne jadłodajnie mają tę zaletę, że można obejrzeć danie,
ale czasem to nie wystarcza do odgadnięcia wszystkich składników

Wytłumaczenie kelnerom, że chodzi Wam o dania bez elementów zwierzęcych jest raczej skazane na porażkę. Bardzo ciężko jest pokonać zarówno barierę językową, jak i różnicę w rozumienia słowa „mięso” przez europejskich wegetarian i wietnamskich restauratorów.

tu się akurat udało - bardzo pyszna okra

Na szczęście w każdej miejscowości można znaleźć restauracje z założenia wegańskie lub przynajmniej wegetariańskie. Występują w rozmaitych wersjach, od prostych jadłodajni lub wózków gastronomicznych 


po lokale luksusowe. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce mapy Google „restauracja wegańska” i na pewno w niedalekiej okolicy znajdzie się coś odpowiedniego.

popularne wegańskie danie - sałatka z kwiatu bananowca

Menu wegańsko-wegetariańskie jest zwykle równie bogate i fascynujące jak w regularnych restauracjach. A same miejsca, czy może raczej ich właściciele są mniej anonimowi niż w innych punktach gastronomicznych. Przy okazji posiłku można więc zapoznać się z historią całej rodziny i jej drogą do weganizmu.

O, na przykład w tej małej knajpce, do której prowadził wąski korytarz i kręte schody, 

najpierw trzeba przeskoczyć przez klapki

a potem wejść na drugie piętro

właściciel osobiście podchodził do każdego stolika i pokazywał spisaną historię o tym, jak z dziecka ulicy stał się restauratorem, który gotował nawet dla Billa Clintona. Posiłek w jego lokalu był nie tylko interesujący, ale i smaczny. Pan uznał, że nieumiejętnie wybieramy dania z karty i sam zdecydował, co nam podać. Ustawił na stole mnóstwo misek z różną zawartością, pokazał nam, jak robi się sos do zieleniny i jak należy jeść, to co nam podał. 

to był początek, potem miseczek przybywało

Nie bardzo więc wiem, co jadłam, ale wszystko było dobre. Goście przy innych stolikach też wyglądali na zadowolonych, a ci, którzy czekali w kolejce na wolny stolik, rzucali tęskne spojrzenia na nasze miski pełne rozmaitości.

zbyt mnie pochłonęło jedzenie, żeby zrobić porządne zdjęcie wszystkiego...

Dania w restauracjach specjalizujących się w kuchni roślinnej często stanowią odpowiedniki najbardziej popularnych wietnamskich potraw mięsnych. Można więc zjeść wegetariańską wersję porannej bagietki banh mi 


albo wegańskie pho. 


Inne dania niczego nie udają. Są po prostu roślinne i pyszne. O, na przykład takie „knedle” z niebieskiego kleistego ryżu, 


sajgonki z warzywami, 


różne odsłony smażonego tofu, 


kanapki z papieru ryżowego z orzeszkowym sosem  



i wiele, wiele innych.


Bardzo często daniom głównym towarzyszy przezroczysta zupa z dużą ilością świeżej zieleniny. Stanowi ona pewien kłopot, ponieważ podawana jest z reguły w dużej wazie i nie wiadomo, jak się do niej dobrać, bo jedyna miseczka, którą się dostaje, jest już zapełniona ryżem, warzywami itd. 


Na szczęście Wietnamczycy są litościwi i widząc zdezorientowanego cudzoziemca, tłumaczą jak dziecku, co i jak należy jeść. Otóż zupa jest ostatnim akcentem posiłku. Najpierw zjadamy wszystko, co nałożyliśmy sobie do miseczki, a później wlewamy do niej zupę. Taki orzeźwiający akcent końcowy.

Oczywiście potem możemy jeszcze przyjąć deserek. Na przykład banany z kokosową śmietanką 


albo kawę po wietnamsku. Smacznego!

kawa najczęściej podawana jest z lodem.
Ja poprosiłam o gorącą, więc dostałam kawę w miseczce z wrzątkiem

typowa wietnamska ulica


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz