Podobno w tym sezonie modne są odcienie fioletu, więc
zapraszam na obiad w kolorze lila-róż. Serwuję dziś dwa dania, oba inspirowane
podróżami.
Najpierw przepis, który powstał w takich okolicznościach
przyrody:
Dokładny przepis na pyszny ryż znajdziecie tutaj:
http://www.czarymarygary.pl/2014/04/ryz-smazony-z-czerwona-kapusta.html
Nie wiem czy w Tajlandii do tej potrawy używa się czerwoną
kapustę, ale Czary Mary Gary potrafi wszystko i wyczarowane danie jest nie
tylko piękne, ale i pyszne. A ponieważ zużywa się do niego tylko ćwierć główki
kapusty, trzeba mi było czegoś jeszcze, bo przecież nie wyrzucę ¾ główki!
kapuściany labirynt
Na szczęście jednak podróże kształcą i dostarczają pomysłów. Nawet te krótkie i wydawałoby się banalne
wyprawy weekendowe. Majówkę spędzałam na mazowieckiej wsi,
ten dom istnieje naprawdę, słowo daję!
która najpierw
powitała mnie pięknym słońcem i oszołomiła kwiatami jabłoni,
ale było pięknie...
a potem zmroziła i
zmoczyła majowym deszczem.
sekretne oblicze królowej polskich rzek
Musiałam przerwać kontemplowanie malowniczych krajobrazów
i znaleźć suche miejsce. A w nim, oprócz wesoło strzelającego ogniem kominka i
budyniu z konfiturami wiśniowymi natrafiłam też na książkę kucharską. Był w
niej przepis na zawijanego w placki tortilli wędzonego kurczaka z czerwoną
kapustą. Przeczytałam dwa razy, postarałam się zapamiętać i po przyjeździe do domu
zrobiłam danie, z grubsza tak, jak napisano w książce.
made in Ghana
A więc poszatkowaną kapustę ugotowałam, a następnie
pokropiłam kakaowym winegretem. W przepisie nie było o nim mowy, zalecano
raczej użycie jakiegoś innego kwaśnego płynu, ale ponieważ kupiłam kiedyś na
festiwalu kakao w Akrze przeróżne dziwne produkty zrobione z tej rośliny –
dżem, gin i winegret właśnie - to
postanowiłam go użyć, ostatecznie cóż złego może zrobić czerwonej kapuście
lekko kakaowa woń…
Następnie kapustę połączyłam z zeszkloną cebulą (dla zwiększenia
efektu cebulę też wzięłam czerwoną),
czerwona kapusta, czerwona cebula, a wszystko i tak fioletowe
wszystko razem jeszcze trochę posmażyłam,
a potem wymieszałam z kawałkami wędzonego kurczaka i zielonymi listkami
kolendry.(Jakiś czas temu kupiłam piękny krzak kolendrowy, zasadziłam go sobie na
balkonie i teraz już nie muszę się martwić tym, czy akurat mają kolendrę w
sklepie czy nie.)
Powstały farsz wyłożyłam na placki tortilli (kupne) i
zwinęłam w zgrabne naleśniki, które wstawiłam na chwilę do gorącego piekarnika.
A potem polałam całość masełkiem z podsmażonymi plasterkami
czosnku i kiełbasy. W przepisie było zdaje się jakoś inaczej, ale akurat
kiełbasę i czosnek miałam, a tych innych rzeczy nie. Dla urody posypałam też
naleśniki drobno posiekanym świeżym ogórkiem.
akurat zadzwonił telefon, gdy smażyłam kiełbasę i troszkę się podpiekła, ale to nic :)
Wyszło bardzo pysznie i jedyny problem jaki teraz mam, to co
zrobić z pozostałą ćwiartką kapusty. Jakieś pomysły?
Ty to masz fantazję :-)
OdpowiedzUsuńTo nie ja, ja tylko robie -prawie - wedlug przepisu :))
UsuńMniam! Wygląda bardzo zachęcająco!
OdpowiedzUsuńJa korzystam z przepisów na gotuj.skutecznie i tu jest przykładowy na wykorzystanie kawałka czerwonej kapusty - prosta surówka z jablkiem i przyprawami:
http://gotuj.skutecznie.tv/2013/12/surowka-z-czerwonej-kapusty-z-jablkiem-i-rozmarynem/. Tego akurat nie robiłam, ale autorka ma proste i funkcjonalne pomysły, dlatego polecam.
Dzięki, spróbuję :)
Usuń