piątek, 2 maja 2014

Arabeski - Maroko



Gdy kilka lat temu zupełnie niechcący znalazłam się w Marrakeszu, zachwyciłam się tym miastem pełnym ciepłych pomarańczowawych kolorów, róż i bajarzy.
barwy Marrakeszu

 Ci ostatni wzbudzili moje szczególne zainteresowanie, niestety nie znając arabskiego nie mogłam w pełni docenić ich opowieści. Patrząc na słuchających w napięciu ludzi, stwierdziłam, że historie bajarzy muszą być szalenie interesujące.

grupka ludzi widoczna na środku zdjęcia to słuchacze bajarza


Dlatego też podjęłam wtedy dwa postanowienia. Po pierwsze, że nauczę się arabskiego, a po drugie, że wrócę do Marrakeszu, żeby posłuchać tych opowieści. Niestety, jak na razie arabski okazał się zbyt potężnym przeciwnikiem, nauczenie się go w warunkach warszawskich jest wyzwaniem nie na lata a na dekady.

róże Marrakeszu
  
Ostatnio jednak wpadły mi w ręce dwie książki, dzięki którym udało mi się w pewnym sensie znaleźć się na placu Dżamma al-Fina i zatopić w magicznych opowieściach. Jedna z nich to „Bajarz z Marrakeszu”, a druga „Dziecko piasku”.
Obie te książki mają podobną aurę, tajemniczą, nierealną, dziwną.
na Dżamma al-Fina można kupić sproszkowany ogon jaszczurki, jad żmijowy czy strusie jajo


Są w nich opowieści o akrobatach wznoszących do nieba umierających ludzi, o kobiecie, przywódczyni groźnych bandytów, oddającej swe noce młodzieńcowi o prostackiej urodzie, o zaginionych kochankach, o dziewczynce, której ojciec udawał, że ma syna, a nie córkę i wiele wiele innych.
jedna z uliczek otaczających Dżamma al-Fina


Ale od samych historii ważniejsza jest otaczająca je aura. Ta niezwykła atmosfera, którą prawdziwie poczuć można chyba jedynie w krajach Orientu. Wracam więc do zakuwania arabskich słówek, może za 10-15 lat uda mi się wysłuchać i zrozumieć opowieści bajarzy z Marrakeszu.

w takich zaułkach łatwo uwierzyć w magię

2 komentarze:

  1. Ja się zakochałam w arabskich zagadkach i tajemnicach kiedy czytałam jako dziecko zagadki Hodży Nasreddina, dlatego tak strasznie żałuję, że nie zabrałam się z wizytą do Uzbeków, do Buchary i Chiwy. Nie planujesz wyprawy w te klimaty w najbliższym czasie? Pozostaje mi przeczytać polecane przez Ciebie opowieści...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że to świetny pomysł! Muszę poważnie o tym pomyśleć!

      Usuń