czwartek, 13 kwietnia 2017

Obiady czwartkowe

Opowieść druga – o cukrze.
O bogatej i różnorodnej kuchni perskiej słyszałam dużo jeszcze przed wyjazdem. Jednak dopiero na miejscu odkryłam największą miłość Irańczyków, czyli cukier.



Pierwszego dnia zastanowiło mnie to, że wraz z zamówioną herbatą dostałam dwie cukierniczki – w jednej był cukier sypki, w drugiej w kostkach. Sprawa wyjaśniła się następnego dnia. Podczas śniadania w lokalnej knajpce podpatrzyłam, że ludzie nie wrzucają cukru w kostkach do szklanek z herbatą, tylko wkładają go do ust i popijają płynem wylanym uprzednio na spodeczek. Sprawę uznałam za wyjaśnioną i spokój zapanował w mej duszy. Do popołudnia, kiedy to na bazarze, w kawiarni urządzonej w pomieszczeniach po zabytkowej łaźni zamówiłam herbatę. 


Tym razem oprócz cukru dostałam też daktyle. Mogłam albo posłodzić napój, albo zagryzać gorycz herbaty słodyczą daktyli. 


Bardzo mi się ten pomysł spodobał i od tego czasu zaczęłam bacznie się przyglądać temu co dostawałam jako dodatek do herbaty w różnych kawiarniach i restauracjach. Ku mojemu zachwytowi okazało się, że pomysłowość Irańczyków w tworzeniu różnych odmian cukru jest nieograniczona.

poprosiłam o zwyczajną herbatę, a dostałam i cukier w kostkach i w kryształach i cynamon i daktyle posypane wiórkami kokosowymi. Że o ciasteczkach nie wspomnę.

Zdarzało się więc, że na tacy, koło filiżanki leżały duże kryształy złotego cukru szafranowego (z nitkami lub bez) albo patyczki otoczone mniejszymi kryształkami przezroczystego szklanego cukru. 


Dostawałam cukrowe płatki o barwie miedzi lub złota z ziarenkami sezamu oraz wiórkami orzechów. Widziałam miętowy cukier zielony i czerwony z hibiskusem. 


A do domu przywiozłam jeszcze bursztyny z cukru z zatopionymi w środku zielonymi pistacjami i białymi migdałami.


Do każdego rodzaju cukru przypisany jest odpowiedni sposób użycia. Na przykład płatki należy maczać w gorącej herbacie - jak angielskie herbatniki - krótko, żeby się nie rozpuściły i oblizywać niczym lizaki, popijając gorzką herbatą.

z lewej strony widać płatki cukru z sezamem


Irański cukier zasłużył sobie na specjalne sklepy, w których z wielkich brył słodyczy klient może sobie nałupać ile chce. A chce oczywiście dużo, bo Irańczycy lubią osładzać życie. Nie tylko cukrem, ale o tym napiszę już następnym razem.

na zakończenie proponuję łyk cyklamenowej herbaty ułatwiającej trawienie. Gorzkiej

2 komentarze: