wtorek, 22 kwietnia 2014

Jak zostać gwiazdą Bollywood


Od kilku dni w Warszawie spotkać można bollywoodzką ekipę filmową, która kręci u nas film z jedną z największych gwiazd indyjskiego kina – Salmanem Khanem. Nie jest to co prawda cesarz Bollywood, Shahrukh Khan, ale nie mamy co narzekać, bo Salman też jest piękny i z pewnością należy do azjatyckiej wielkiej piątki.

Shahrukh Khan panuje na ekranie, na ulicy, w sercach i marzeniach sennych...


Mnie niestety nie udało się zobaczyć samego Salmana, ale zastępującego go kaskadera i całą ekipę spotkałam (prawie przypadkiem)  pod Pałacem Kultury.

sądząc po autobusie, nasza poczciwa Warszawa będzie udawała Londyn
 
 
No i od razu przypomniało mi się jak grałam w Bollywood…

to nie żaden kościół tylko dworzec kolejowy w Bombaju
 
 
Żeby zagrać w indyjskim filmie trzeba pojechać do Bombaju. I to najtrudniejszy element całego przedsięwzięcia, potem jest już łatwo. Wystarczy spędzić godzinę, może dwie na jednej z głównych ulic centrum Bombaju, tam gdzie najwięcej białych turystów, restauracji, hoteli itd. Można sobie oglądać wystawy albo pić kawę i czekać. Wcześniej czy później na pewno podejdzie ktoś, kto niskim zmysłowym głosem powie:
- Hello, I am from Bollywood.


No a potem to już tylko trzeba się stawić na miejsce zbiórki, dać się zawieźć na plan, zjeść obiad (bo od tego zaczyna się dzień zdjęciowy) i uzbroić w cierpliwość, bo gra, czy raczej statystowanie, polega głównie na czekaniu. No, ale jeśli chce się zostać gwiazdą Bollywood, to trzeba, wyjścia nie ma.


A na zakończenie zdjęć odbiera się gażę. Ja, za całą noc pracy (bo kręciliśmy w centrum handlowym, które zamknąć można było dopiero późnym wieczorem) dostałam równowartość 12$. Niby niedużo, ale w Indiach ceny są zdecydowanie niższe niż u nas i w ogóle niż gdziekolwiek. Te 12$ wystarczyłoby na całą dobę życia w trakcie tamtej wyprawy. Z transportem i noclegiem włącznie.
podróżowanie indyjskimi pociągami jest naprawdę bardzo tanie
 
 
Piszę w trybie przypuszczającym, bo ja całe zarobione pieniądze wydałam natychmiast na coś innego. Poszłam do wielkiej księgarni i za wszystko kupiłam sobie bollywoodzkie filmy J

o, ten banknot dostałam i na te właśnie filmy z boskim Shahrukhiem go wydałam
 
Ale jeśli ktoś jest w potrzebie, to zatrudniając się jako statysta może spokojnie zarobić na wakacje w Indiach. Na planie spotkałam kilka takich osób, które po zakończeniu naszych zdjęć jechały kręcić sceny do innej reklamy czy filmu. W Bollywood kręci się 800 filmów rocznie, a że  – z niewiadomych przyczyn – do roli statystów najchętniej zatrudniani są Europejczycy, pracy nie zabraknie. Można popracować ze dwa tygodnie, a potem pojechać na niedalekie Goa – uważam, że to świetny sposób na ciekawe, egzotyczne i tanie wakacje. Spróbujcie koniecznie!
Goa to słynne plaże i portugalskie kościoły

2 komentarze:

  1. Dzięki Ewo, za danie mi iskry nadziei. Jak moja hinduska korporacja mnie wyrzuci na bruk, to pojadę zarabiać jako statystka i będę straszyła byłych pracodawców z plakatów jednocześnie leżąc na plaży w Goa :D. Fantastyczna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama widzisz jaka świetlana przyszłość przed Tobą! Na Twoim miejscu nie mogłabym się już doczekać...

      Usuń