Zgodnie z wcześniejszą obietnicą, spróbuję dziś pokazać Wam, dlaczego polubiłam Rabat. Co prawda, nie umiem odpowiadać na pytania typu: a co ci się tam tak spodobało, bo sympatia do jakiegoś miejsca jest raczej kwestią nieuchwytną. Zależy od nienamacalnej przecież atmosfery i tego, jak się gdzieś czuję, a nie od tego, ile ma światowej skali zabytków czy innych atrakcji turystycznych.
Ale zawsze mogę pokazać kilka rabackich widoczków i mieć nadzieję, że patrząc na nie, poczujecie to, co ja.
O medynie już pisałam – jest stosunkowo nieskomplikowana i poruszanie się po niej jest w miarę proste.
Z jednej strony ogranicza ją duża ulica, po której jeżdżą tramwaje,
po prawej mur otaczający medynę, po lewej tory tramwajowe |
z drugiej kończy się niedaleko morskiego brzegu i wpadającej do niego rzeki Bu Rakrak. Można się wzdłuż niej przechadzać, jeździć elektrycznymi pojazdami z bajki,
przyglądać chłopcom skaczącym do wody i po prostu przyjemnie spędzać czas. Przy brzegu zacumował też statek będący jednym z niewielu miejsc w mieście, w których można napić się zimnego piwa albo znanego w świecie szarego marokańskiego wina.
jak podaje strona "Wina-kompendium wiedzy": klasyfikowane przez znawców jako różowe, pomimo potwierdzonych przez nich wyraźnych cech wina białego |
Jeśli ktoś zamiast tego wolałby zażyć morskiej kąpieli, powinien pójść kilkadziesiąt metrów dalej, tam, gdzie woda przestaje być rzeką, a zaczyna morzem.
kąpieli można zażywać w różny sposób |
Są tam plaże i betonowe mola, po których można się przechadzać albo próbować łowić ryby.
Wzrokiem najłatwiej ogarnąć te wody wszelakie z wznoszącej się nad brzegiem twierdzy, czyli Kasby Al Udaja.
To bardzo malownicze miejsce, nie tylko z powodu rozpościerających się widoków na morze, ale też dzięki pomalowanym na biało i niebiesko domom
i otaczającej je roślinności.
Ta szczególnie dobrze prezentuje się w przylegających do kasby Ogrodach Andaluzyjskich.
Wyjście z medyny w drugą stronę, czyli na ulicę z tramwajem, też jest przyjemne. Tu zaczyna się bardziej współczesna, prozaiczna część miasta. I w sumie to chyba właśnie ona wpłynęła na moją ocenę Rabatu. No bo wiadomo, medyna, morze, zabytki, wszystko to jest ciekawe, ale życie większości rabatczyków dzieje się gdzie indziej. Na przykład w Sale, oficjalnie oddzielnym mieście, ale tak naprawdę w dzielnicy Rabatu przypominającej warszawską Pragę. Też jedzie się tam tramwajem przez rzekę i też bliżej tam ze starego miasta niż do niejednego miejsca w Rabacie głównym.
rabacki tramwaj (fot. A. Pruchniewicz) |
Sale szczyci się dłuższą historią niż Rabat. Kiedyś było to miasto piratów, dziś są tu zwyczajne domy, kawiarnie, place targowe.
ta czarna górka to czarnuszka |
a tu - niezbędne w marokańskiej kuchni - tadżiny |
A wszystko otoczone grubymi murami z zabytkowymi bramami.
Wracając z Sale, trzeba koniecznie wysiąść z tramwaju zaraz za mostem
o, na tym przystanku, którego nazwę zapisano w trzech marokańskich językach: francuskim, tamazigh i arabskim |
i odwiedzić najsłynniejsze chyba miejsce w Rabacie, czyli mauzoleum Muhammada V i wieżę Hassana.
droga od przystanku do mauzoleum |
Dziwna to budowla składająca się z kanciastego minaretu i lasu kolumn.
Tyle pozostało z pomysłu wystawienia najwspanialszego meczetu świata, który miał przyćmić architekturę Kordoby. Budować zaczęto w 1195 roku i nigdy nie skończono. Minaret ma nieco ponad połowę zamierzonej wysokości, no a o reszcie meczetu nie ma w ogóle co mówić. W stanie niedokończonym trwał ponad 600 lat, aż w połowie XVIII wieku rozwaliło go trzęsienie ziemi. I w efekcie dziś oglądać można wieżę i kilkadziesiąt gęsto ustawionych kolumn.
Jednak to nie jedyna atrakcja tego miejsca. Do placu z kolumnami przylega bowiem strzeżone przez efektownie odzianych żołnierzy, mauzoleum.
strzegą konno |
i na piechotę |
Pochowano w nim zmarłego w 1961 roku króla Muhammada V oraz jego dwóch synów. Na ich sarkofagi patrzy się z antresoli okalającej wewnętrzny dziedziniec budowli.
Po wizycie w mauzoleum nie warto już wsiadać w tramwaj. Lepiej do medyny wrócić piechotą, przyglądając się życiu miasta. Można zwrócić uwagę na jego stołeczny charakter
taki Rabat zobaczyłam od razu po wyjściu z dworca kolejowego |
parlament |
albo po prostu przechadzać się po ulicach, parkach
i placach,
myśląc sobie, że całkiem przyjemnie byłoby tu pomieszkać jakiś czas.
Czy Wam też się tak wydaje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz