sobota, 8 lipca 2023

Hiszpania w Maroku

 Od dawna już miałam ochotę zobaczyć na własne oczy Ceutę lub Melillę, czyli hiszpańskie miasta leżące na terytorium Maroka. Ciekawiło mnie zwłaszcza to, jak funkcjonuje lądowa granica między Unią Europejską a Afryką. Czy są mury, płoty, zasieki i inne tego typu atrakcje? A jak wygląda wybrzeże i czy można się tam kąpać w morzu?

przygraniczny bar - Wrota Europy

Dlatego planując wyprawę do Maroka, wpisałam w harmonogram wizytę w Ceucie. Z Tangeru to zaledwie godzina drogi, więc bez żadnego problemu można odbyć jednodniową wycieczkę do takiej nieco innej Hiszpanii.


Przejście graniczne (z oczywistych względów zdjęć tam nie robiłam) nie wygląda jakoś specjalnie groźnie. Oczywiście są zabezpieczenia, ale kilka miesięcy temu przechodziłam piechotą z Togo do Beninu i prawdę mówiąc, nie sądzę, by tam było mniej płotów i drutów kolczastych. W morze też nie są wyprowadzone żadne przesadne zapory uniemożliwiające przepłynięcie od strony marokańskiej. Okazuje się, że Unia Europejska nie musi się otaczać grubym murem, by bronić swych granic.

grube mury w Ceucie są, ale w środku miasta
i mają charakter historyczny

Oczywiście obywatele Maroka nie mogą tak po prostu odwiedzać Ceuty. Ale mieszkańcy strefy przygranicznej, głównie miasta Al-Funajdik, mają w tej kwestii ułatwienia. Korzystają z nich przede wszystkim w celach zarobkowych, co łatwo mogłam zobaczyć, jadąc około piątej popołudniu autobusem z centrum miasta w stronę granicy. Były w nim praktycznie same Marokanki, które po pracy w Hiszpanii wracały do domu po drugiej stronie granicy. Przekraczały ją, pokazując – oprócz paszportu – specjalną kartę, jak sądzę uprawniającą do codziennych wizyt w UE.

droga od granicy do centrum

No dobra, tyle o granicy wystarczy. Pora na słów kilka o samej Ceucie. Choć u nas mało kto wie o jego istnieniu, miasto to zostało założone przez kupców z Kartaginy 500 lat p.n.e. 

ślady historii we współczesnym mieście

We władaniu Hiszpanii znajduje się (z kilkoma przerwami) od 1580 roku.


Związki z Ceutą miało wiele znanych postaci. Prawdziwych i zmyślonych. Z tych drugich najważniejszy był Herakles, który w ramach swego dziesiątego zadania, ustawił słupy po obu stronach Cieśniny Gibraltarskiej. Jeden z nich stanął właśnie w Ceucie. 

stawianie słupów upamiętniono pomnikiem

Postacie prawdziwe, które w Ceucie były lub o niej pisały, 

Platon pisał o słupach i miejscach, w których stanęły

obejrzeć można, spacerując nadmorskim bulwarem z widokiem na marinę.



A jeśli ktoś nie lubi historii i filozofii, może przyglądać się miastu i notować w głowie różnice między Ceutą a Marokiem. 

hiszpańska flaga powiewa w wielu miejscach

Bo przekraczając granicę, geograficznie przesuwamy się zaledwie kilka kilometrów, ale kulturowo wchodzimy w inny świat. Na ulicach mężczyźni w krótkich spodenkach wyprowadzają na spacer psy na smyczach, 


na plaży kobiety opalają się w skąpych bikini, 


zamiast minaretów widać wieże kościelne, 



no i w każdej knajpce można napić się piwa. A do tego za internet i telefon płaci się tu, tak jak w Polsce. Dlatego nawet jeśli ktoś przespałby przekraczanie granicy, to i tak musiałby się zorientować, że nie jest w Maroku.


Bardzo to ciekawe i dajce do myślenia doświadczenie. Cieszę się więc, że wybrałam się do Ceuty. Ale też z przyjemnością wróciłam wieczorem do marokańskiego Tangeru. Co prawda o czwartej nad ranem znów obudził mnie muezin wzywający wiernych do modlitwy, ale i tak bardziej podobało mi się po tej stronie granicy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz