niedziela, 2 stycznia 2022

KrajKuchnia - Litwa

 Dziś zapraszam Was na świąteczne wydanie projektu KrajKuchnia. I to nie dlatego, że mamy właśnie Nowy Rok, ale z powodu dotarcia do potrawy z setnego kraju. Numerem sto na liście państw świata Wikipedii jest Litwa. No, a jak Litwa to wiadomo: kołduny, cepeliny i bliny. 


Z książki „Wilno” Ewy Wołkanowskiej-Kołodziej dowiedziałam się, że bliny to rytualna potrawa wykorzystywana w starych kultach solarnych oraz że ich przygotowanie było czynnością magiczną. Kobiety robiły ciasto „przy studni, źródełku lub przy jeziorze w świetle księżyca”.

Jak się domyślacie, po takich rewelacjach, nie mogłam na jubileuszowe setne danie wytypować nic innego, jak tylko litewskie bliny. A dokładnie bliny żmudzkie z grzybami.

Moment przygotowywania potrawy także został starannie wybrany. Podobno nasi przodkowie blinami żegnali zimę. „Podrzucali je wysoko, w ten sposób dziękując niebiosom za to, że z dnia na dzień będzie robiło się coraz cieplej”. Ja postanowiłam wykorzystując ten sposób, pożegnać stary, mroczny rok i poprosić niebiosa, żeby zrobiło się u nas jaśniej (i mam tu na myśli nie tylko ilość światła dziennego). Dlatego do robienia setnego dania projektu KrajKuchnia przystąpiłam w sylwestrową noc.

W mojej warszawskiej oraz zaprzyjaźnionej pilzneńskiej kuchni zostały zgromadzone potrzebne produkty (ziemniaki, mąka ziemniaczana, jajko, cebula, grzyby i śmietana) i wśród huku petard oraz rozbłysków fajerwerków rozpoczęła się czynność magiczna.

śmietana powinna być typu wschodniego - kremowa i bardzo gęsta, dlatego po namyśle zastąpiłam ją jogurtem greckim

Początek był dość prozaiczny, bo polegał na ugotowaniu ziemniaków. Czekając, aż będą miękkie, zrobiliśmy farsz grzybowy. Cebula została zeszklona oraz wymieszana z grzybami i razem uduszona na wolnym ogniu.


Gdy ziemniaki się ugotowały i ostygły, ugnietliśmy je starannie. Aby czynność stała się magiczną – no i by zaakcentować jednak sylwestrowość wieczoru – prawa ręka operowała widelcem, a lewa kieliszkiem wina.


Do ugniecionych ziemniaków dodana została mąka ziemniaczana, jajko o i trochę soli. 


Z powstałej masy formowaliśmy w dłoniach placki, na które nakładaliśmy po łyżeczce farszu grzybowego. Następnie placki zalepialiśmy ze wszystkich stron i obtaczaliśmy w mące ziemniaczanej.


 Staraliśmy się nadać im okrągłe kształty, bowiem – jak twierdz pani Wołkanowska-Kołodziej – blin powinien być wielki i okrągły jak słońce. Oprócz tego powinien być również gorący jak słońce, ale to mieliśmy osiągnąć dopiero w następnym etapie, czyli podczas smażenia.

staraliśmy się o okrągłość, co nie znaczy, że udało się ją osiągnąć...

Tradycyjnie zadymiłam całe mieszkanie, ale to nic. Najważniejsze, że udało się uzyskać wielkie, gorące i – wbrew obawom – usmażone także w środku, bliny żmudzkie z grzybami.

Wyrobiliśmy się z całą robotą idealnie i o północy mogliśmy powitać rok 2022 gorącymi i wielkimi jak słońce blinami.

o, tu właśnie śmietanę zastępuje jogurt

Jubileusz wyszedł godnie i z zadowoleniem mogę przejść do drugiej setki państw świata. Następny na liście jest Luksemburg. Zapraszam wkrótce!

Szczęśliwego Nowego Roku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz