niedziela, 8 marca 2020

KrajKuchnia - Chile


Projekt KrajKuchnia wchodzi dziś w trzecią fazę – rozpoczynamy literę C. Państw na tę literę jest znacznie mniej niż na B – jedynie siedem i właściwie żadne (oprócz Cypru) nie zaczyna się na „czyste” C. Pierwsze z nich, Chile, w ogóle jest trochę dziwadłem językowym. 



Dlaczego nazwę tego kraju pisze się przez „ch”, a czyta „cz”? Nie mam pojęcia. Internetowy słownik PWN i Poradnia Językowa pozostawiają to pytanie bez odpowiedzi, z czego wnoszę, że nie wie tego nikt.
Chile jest dziwne nie tylko z nawy, ale też z wyglądu. Długie to i chude ponad miarę. Życie w takim kraju musi być okropnie niewygodne. Wszędzie daleko i chyba tylko to, że praktycznie każdy może mieszkać nad morzem, jakoś rekompensuje te niewygody.

choć podróżnych bardziej niż morze przyciągają do Chile góry

a ja jeszcze często wspominam  chilijskie pingwiny

Piszę tak dużo o chilijskich dziwnościach, żeby ubiec ewentualne zarzuty pod adresem potrawy z tego kraju. Bo skoro kraj nietypowy, to dla równowagi postanowiłam zrobić danie zupełnie zwykłe. To znaczy, może nie od razu przyjęłam takie założenie, ale kiedy zobaczyłam przepis na ensalada chilena, czyli sałatkę chilijską, pomyślałam, że nie ma co kombinować i że zrobię właśnie to łatwe i niewyszukane danie.

do sałatki chilijskiej potrzeba jedynie pomidorów, cebuli i listków kolendry

Ensalada chilena to po prostu pomidory z cebulą, czyli coś, co każdy z nas robił w życiu setki razy. Może ewentualnie dodatek listków kolendry czyni ją odrobinę egzotyczniejszą. Trochę też inne są proporcje składników - u nas zdecydowanie dominują pomidory, cebula jest tylko dodatkiem, w wersji chilijskiej jest jej prawie tyle samo, co pomidorów.


Na północy Chile narodowa sałatka jest nieco bogatsza – nortina ma w sobie oprócz pomidorów i cebuli także oliwki i kozi ser.


 I taką właśnie wersję postanowiłam zrobić. Czyli skropione oliwą pomidory z cebulą posypałam połówkami oliwek i kawałkami koziego sera.


Efekt? Oczywiście danie jest smaczne – nic tu się nie da zepsuć. A że mało egzotyczne? No cóż, za chwilę zabieram się za potrawę chińską, dziwności na pewno nie zabraknie. Zapraszam!

obok flagi Chile flaga Ziemi Ognistej, której kawałek przynależy do Chile

2 komentarze:

  1. Chętnie bym zobaczyła Chile na żywo :D a taka dobra kuchnia tylko zachęca do podróży

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pisząc ten post, też pomyślałam, że chętnie bym tak porządniej zobaczyła Chile :)

    OdpowiedzUsuń