Pozwolicie, że opowiadanie o Cyprze zacznę od stolicy kraju. Nikozja to zadziwiające miasto.
Inne miejscowości, które odwiedziłam zachwycały głównie turkusowym morzem. Taki widok daje człowiekowi poczucie błogości i uwalnia od zbytniego myślenia.
![]() |
nadmorski bulwar w Pafos |
Natomiast Nikozja nie pozwala szarym komórkom ani na chwilę zamrzeć w bezruchu.
W Internecie jest oczywiście dużo informacji o grecko-tureckim konflikcie, ale jakoś nie udało mi się znaleźć odpowiedzi na cisnące się do głowy pytania. Jak to jest, żyć w mieście przeciętym w połowie murem i drutem kolczastym?
![]() |
idziesz sobie ulicą i nagle dochodzisz do ściany |
Co się czuje, patrząc na swój dom, który powoli się rozpada, bo pechowo znalazł się w strefie buforowej i nie można w nim mieszkać?
Strefa ta nazywana jest Zieloną Linią, bo akurat taką kredkę miał pod ręką brytyjski generał Peter Young, który w 1964 roku narysował kreskę na mapie.
On sobie machnął kredką, a tysiące ludzi musiało porzucić swoje domy, pracę, życie.
![]() |
zdjęcie z Muzeum Nikozji (po południowej stronie) |
I podobno do dziś, nawet ci, którzy urodzili się na Cyprze, ale mają choć jednego rodzica pochodzącego z kontynentu (w domyśle – z Turcji), nie mają prawa wjazdu do południowej części Cypru. Nie dla nich przechadzki po nadmorskich bulwarach Larnaki czy Pafos. A co z dalszymi podróżami? To jedno z pytań, na które nie znalazłam odpowiedzi. Ale obawiam się, że z paszportem nieuznawanego przez nikogo (poza Turcją) kraju, nic nie jest łatwe. Podobno ci, którzy urodzili się na wyspie i mają także lokalnych przodków, otrzymują cypryjskie, czyli unijne paszporty, nawet jeśli są Turkami. Co z pozostałymi, nie wiem.
![]() |
Nikozja północna - po lewej flaga Turcji, po prawej Turecka Republika Cypru Północnego |
Ale mimo tych obiektywnych utrudnień, północna Nikozja wydaje się pogodnym miejscem. Muszę przyznać, że bardziej mi się tam podobało niż po południowej stronie.
Co prawda, ceny są w tureckich lirach, więc nie wiedziałam, ile za co płacę, ale to może nawet lepiej. Ostatecznie byłam na wakacjach i jak przykazała mi G., niczego sobie nie odmawiałam.
Zwłaszcza, że okazało się, że w muzułmańskim (teoretycznie) mieście, w trakcie ramadanu, wszędzie bez problemu można się i najeść i napić.
No i pozwiedzać – większość zabytków Nikozji, której historia sięga czasów, gdy centralną część Cypru pokrywało morze,
![]() |
to też muzeum po południowej stronie |
znajduje się na północy, czyli w Tureckiej Republice Cypru Północnego.
Najbardziej imponujący jest dawny karawanseraj (uwielbiam to
słowo) Büyük
Han.
![]() |
z prawej strony meczet w karawanseraju |
![]() |
wnętrze meczetu |
Pięknie prezentuje się także przerobiony z gotyckiej katedry św. Zofii, meczet Selimiye Camii. Co prawda akurat go remontowano, ale i tak było widać, że to wspaniała budowla.
Oprócz świątyń rozmaitych wyznań
![]() |
kościół ormiański |
są też w Nikozji inne ciekawostki. Na przykład, Samanbahce, pierwsze socjalne osiedle stworzone przez osmańskich Turków na początku XX stulecia.
Na terenie, na którym w wieku XIX uprawiano warzywa, wybudowano 72 identyczne domy. Po polsku nazwalibyśmy je chyba kwaterunkowymi. Każdy ma 82 metry kwadratowe, dwie sypialnie, kuchnię, łazienkę, ubikację i wewnętrzny dziedziniec. Przy budowie przestrzegano następujących zasad:
- każdy dom ma kamienną podmurówkę,
- ściany są gliniane i tynkowane, co zapewnia chłód podczas
upalnego lata,
- krokwie dachowe są pokryte trzcinowymi matami i lokalnymi
dachówkami,
- podłogi są z cypryjskiego marmuru
- ościeżnice drzwi mają numer zapisany cyframi osmańskimi,
czyli po arabsku (po prawdziwemu arabsku, nie tak, jak piszemy my).
![]() |
dom numer 82 |
W centralnej części osiedla znajduje się studnia, która zapewniała mieszkańcom wodę (napisano, że przez wiele lat, czyli chyba teraz już nie).
Nie wiem, czy wygodnie się w tych domach mieszka, ale osiedle sprawia bardzo sielskie wrażenie – taka wioska w środku dużego miasta.
Godne podziwu jest też to, że wszystko zbudowano z lokalnych i tradycyjnych materiałów. To taki współczesny duch.
W niewielkiej odległości od Samanbahce są dwie inne
ciekawostki – Kolumna Wenecka i pomnik Atatürka.
Pomnik nie byłby niczym specjalnym (lepiej prezentuje się znajdująca się koło niego brama Kyreńska),
![]() |
jedna z trzech bram pozwalających niegdyś dostać się do miasta |
gdyby nie tekst widniejący na postumencie. Napisano w nim, że pomnik był darem Turcji, która w 1963 roku uległa usilnym prośbom tureckich Cypryjczyków. Była to odpowiedź na postawienie przez Greków pomnika Makariosa, czyli człowiek łączącego w jednej osobie dwie głowy – Kościoła i państwa Cypryjskiego. Grecy zagrozili zniszczeniem mierzącego trzy metry i sześćdziesiąt centymetrów pomnika w czasie transportu z portu w Limassol do Nikozji. Atatürkowi zapewniono specjalną eskortę, a następnie – po ustawieniu go na miejscu – wartę pełnili przy nim mudżahedini. Tak było od 29 października do 21 grudnia 1963 roku. 22 grudnia do tureckiej strefy wjechały greckie pojazdy opancerzone i ostrzelały pomnik. Zyskał on w ten sposób status weterana. Podobno wciąż można zobaczyć na Atatürku ślady po kulach, ale mnie nie udało się ich wypatrzeć. Może dlatego, że było pod słońce, a ja nie miałam stosownych okularów.
Końcowe zdania tekstu na postumencie są o tym, że ludzie
otrzymali od Atatürka moc do szlachetnej walki. Oraz że cień Atatürka
i jego pomnika jest światłem dla tureckich Cypryjczyków. Nic dodać, nic ująć.
Kilkaset metrów od pomnika weterana znajduje się inny ważny monument – Kolumna Wenecka.
Przywieziono ją z Salaminy, gdzie była prawdopodobnie częścią świątyni Zeusa. Na Cyprze miała przypominać o weneckim panowaniu. Na szczycie kolumny umieszczono lwa św. Marka, żeby nikt nie miał wątpliwości, o co chodzi. Po jakimś czasie kolumnę zabrano w inne miejsce, a kiedy wróciła na plac w okresie brytyjskiego panowania,
![]() |
to też zdjęcie z Muzeum Nikozji - polecam |
wieńczył ją już nie lew, a kula. Na placu, dziś noszącym imię Atatürka,
jest jeszcze inna pobrytyjska pamiątka – płaskorzeźba upamiętniająca koronację Elżbiety II.
Żeby jednak nie było, że interesuję się tylko Nikozją północną, opowiem Wam zaraz pomniku znajdującym się po greckiej stronie. Zaraz, czyli następnym razem 😊
![]() |
tak jest jakieś 10-20 metrów od przejścia granicznego (po tureckiej stronie) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz