sobota, 23 grudnia 2023

Ajurweda

 Ajurweda to słowo złożone z dwóch wyrazów oznaczających w sanskrycie „życie” i „wiedza”. Praktyki ajurwedyjskie mają długą tradycję. W Kerali, czyli tam, gdzie ta nauka się narodziła, stosuje się je od pięciu tysięcy lat.

w tej okolicy jest dużo plantacji roślin medycznych.
A na zdjęciu widać pasące się słonie (tylko trzeba mocno powiększyć).

Zachodni człowiek często spogląda na medycynę wschodu z pobłażliwym uśmiechem. I nawet nie wie, że tak naprawdę z niej korzysta. Taka na przykład ashwaganda, o której mówi się w prawie każdej reklamie, to jedna z głównych roślin ajurwedyjskich. Obejrzałam ją sobie podczas wycieczki w okolicach Munnaru. 



Być może widziałam ją też gdzie indziej, tylko nie rozpoznałam, bo wśród bujnej keralskiej zieleni ashwaganda nie wyróżnia się niczym specjalnym. Dotyczy to z resztą i innych roślin królujących w starożytnej indyjskiej medycynie. O, na przykład brahmi, o której przewodnik na plantacji opowiadał z nabożnym zachwytem. 



Wygląda jak zwykłe ziółko, a podobno naukowe badania potwierdzają, że ma silne właściwości przeciwzapalne. Bardzo korzystnie wpływa też na działanie mózgu – dzięki brahmi lepiej się zapamiętuje, przetwarza informacje i skupia uwagę.

kardamon - nie tylko przyprawa,
ale też lekarstwo obniżające ciśnienie
 i pomocne w problemach gastrycznych

Ajurweda skupia się nie tylko na tym, co, ale też jak należy stosować. Skuteczna terapia powinna trwać 41 dni, a roślinne lekarstwa należy aplikować po zachodzie słońca.

Tego typu wiedzę można zdobyć podczas wycieczki na jednej z wielu plantacji znajdujących się w okolicach herbacianego Munnaru. 

Munnar

a to herbata - według niektórych lek na wszystko :)

Ale z ajurwedą ma się do czynienia wszędzie w Kerali. Rozmaite zioła i oleje sprzedawane są w każdym sklepie. A w miejscowościach turystycznych bez trudu znajdzie się masaż w stylu ajurwedy. Żeby kuracja przyniosła pozytywne efekty potrzeba czasu. Ja go w Kerali nie miałam, więc nie powiem Wam, czy starożytna medycyna działa. Ale masaż głowy i ramion, który sobie zafundowałam był przyjemny i relaksujący.

keralskie wybrzeże

I powtórzę go, gdy znów znajdę się w okolicach pięknie szumiących fal cieplutkiego Morza Arabskiego.

Czego świątecznie Wam i sobie życzę!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz