Kiedyś, dawno temu, przeczytałam w jakiejś varsavianistycznej książce, że ruiny zdobiące Amfiteatr w Łazienkach Królewskich mają przypominać świątynię w Baalbek. Pytałam o to wszystkich turystów, którym pokazywałam Warszawę, ale ci nieliczni, którzy byli w Libanie i widzieli starożytny zabytek, nie zachowali wystarczająco mocnych wspomnieć, żeby móc się w tej kwestii wypowiedzieć.
fot. B. Machul-Telus |
Postanowiłam zatem sprawdzić to sama. Chociaż więc byłam w Libanie skandalicznie krótko, to czas na wizytę w Baalbek musiał się znaleźć.
gdzieś między Bejrutem a Baalbek |
I nie żałuję, bo znajduje się tam jedna ze wspanialszych antycznych świątyń, jakie udało mi się zobaczyć.
Świątynie w Baalbek dowodzą nie tylko istnienia w Libanie rozmaitych cywilizacji, ale też ich wysokiego poziomu rozwoju.
świątynie były wspaniale zdobione |
A największy znany na świecie obrobiony blok kamienny (ok. 1170 ton),
który leży w dawnym kamieniołomie na obrzeżach miasta, do dziś wprawia w osłupienie osoby mające odrobinę matematyczno-technicznej wiedzy.
podobno kamień pomaga kobietom pragnącym zajść w ciążę |
Niestety nie udało mi się pobyć dłużej w miasteczku Baalbek i zobaczyć, jak żyje się w nim współcześnie. Może więc kiedyś jeszcze tam wrócę.
widok na okolice świątyni |
A na pytanie, czy świątynia Baalbek jest podobna do łazienkowskiego Amfiteatru, to już musicie sami sobie odpowiedzieć. Najlepiej idąc na najpierw na spacer do Łazienek, a potem jadąc do Libanu.
na pewno łączy oba miejsca to, że młode pary lubią się tam fotografować |
Niech tylko spokój zapanuje w tym regionie, bo niestety to, co się ostatnio dzieje, nie napawa optymizmem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz