poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Azerbejdżan po raz pierwszy


Azerbejdżan to trudny do zdefiniowania kraj. Nawet takie proste, zdawałoby się pytanie – na jakim leży kontynencie – nie ma jednej poprawnej odpowiedzi. Wikipedia po polsku twierdzi, że w Azji Zachodniej. Ale już w innych językach jest ostrożniejsza i pisze o Eurazji, skrzyżowaniu Europy i Azji, linii podziału między kontynentami. A po rosyjsku napisano nawet, że niektórzy sytuują Azerbejdżan w Europie Wschodniej.

Azerbejdżan ma kształt lecącego w stronę Morza Kaspijskiego ptaka, Baku leży tam, gdzie głowa przechodzi w dziób

Do tych niektórych zaliczają się chyba organizatorzy Eurowizji, którzy zaprosili tutejszych artystów do udziału w konkursie. A oni skorzystali z okazji jak można najlepiej i wygrali, dzięki czemu w 2012 roku finały Eurowizji odbyły się w Baku. Wspominam o tym, bo dla stolicy Azerbejdżanu było to wydarzenie równie ważne jak dla nas Euro 2012. Warszawa dostała z tego powodu Stadion Narodowy i remont dworców, a Baku Kryształową Halę i odnowiony nadmorski bulwar. I pewnie jeszcze parę innych obiektów. Myślę, że to wystarczający powód, żeby zaliczyć Azerbejdżan do Europy.

z lewej strony widać Kryształową Halę, z prawej Plac Flagi - kiedyś był tu najwyższy na świecie maszt na flagę, ale kiedy w Turkmenistanie postawiono wyższy, bakijska flaga poszła do remontu i od tego czasu słuch o niej zaginął

Chociaż, gdy siedzi się w takiej restauracji:


 jedząc barani kebab, przy wszystkich sąsiednich stolikach kobiety w hidżabach rozmawiają po arabsku (bardzo tu dużo arabskich turystów), a z pobliskiego minaretu dobiega nawoływanie muezina, to ta europejskość jest jakby odleglejsza.
Ale znowu jeśli pójdzie się na kawę do takiej kawiarni:


 i pijąc espresso przy stoliku ustawionym na paryską modłę, słucha się Edith Piaf, patrzy na XIX-wieczne kamienice i wielkomiejskie gołębie to następuje natychmiastowy powrót do Europy.


Będąc w Baku, bardzo łatwo też podróżować w czasie. Otoczone grubymi murami Stare Miasto sięga XI-XII wieku, a podobno da się w nim znaleźć fragmenty domostw nawet z VII wieku.



 Wąskie kręte uliczki są idealne do niespiesznego wałęsania się bez celu. Gorzej, gdy chce się dokądś konkretnie trafić. A już plan ewakuacji to zamieścili chyba dla śmiechu 😊


Iczeriszeher – tak nazywa się stare miasto po azerbejdżańsku – z jednej strony przypomina różne arabskie madiny, z drugiej jednak jest, w przeciwieństwie do nich, sterylnie czyste. Nigdzie nie leżą puste butelki, plastikowe torebki czy kuchenne odpadki. 


Wszystko tak wysprzątane, że momentami miałam wrażenie, że jestem na planie filmu o Bliskim Wschodzie, a nie w prawdziwym, żywym mieście.


Jeśli ktoś nie lubi średniowiecza albo ma klaustrofobię, niech się nie martwi – i dla niego Baku zbudowano. Wystarczy przejść przez jedną z bram w murach miejskich


 i już jesteśmy w eleganckim XIX-wiecznym europejskim mieście. Pałace, zdobne kamienice – w dużej mierze zaprojektowane przez polskich architektów – to zupełnie inne oblicze miasta.



Niedawno w Azerbejdżanie był prezydent Duda i powiedział, że spacerując ulicami Baku, można sobie wyobrazić, jak wyglądałaby Warszawa, gdyby nie druga wojna światowa. Nie mogę w pełni się z tym zgodzić, bo choć najpiękniejsze budynki zaprojektowali Polacy, to jednak uwzględnili wschodni charakter miasta i zbudowali nieco inne budowle niż te, które powstawały nad Wisłą. Ale pięknie jest, to trzeba przyznać.

pałac Ismailija (dziś Akademia Nauk) autorstwa Józefa Płoszko

A to jeszcze nie koniec, bo przecież są na świecie ludzie, którzy w ogóle nie lubią staroci, historii, zabytków. Im Baku proponuje swoją futurystyczną twarz. Ogniste Wieże 


wcinające się w każdy widok miasta, 


Centrum Heydara Aliyewa, 


Muzeum Dywanów, to tylko kilka przykładów. 


Następne już powstają. Pod koniec roku ma być otwarte takie centrum handlowe:


a w kolejnych latach najwyższy budynek Azerbejdżanu i inne realizacje fantastycznych snów architektów z rożnych stron świata, którym pozwolono tu rozwinąć skrzydła.
Teraz chyba nikt nie ma wątpliwości, że Baku to miasto wyjątkowe, prawda?



4 komentarze: