Na północy Tajwanu najważniejsza jest stolica, czyli Tajpej. Na południu zaś palmę pierwszeństwa dzierży Kaohsiung. Miasto to szczyci się nie tylko najpiękniejszą stacją metra
i najfajniejszym (w mojej opinii) targiem nocnym,
![]() |
na skrzyżowaniu prowadzącym na targ, od 19:00 do 2:00 chodzi się po przekątnej |
![]() |
jeden z wielu dowodów dbałości o obywatela - w banku sa do dyspozycji klientów okulary o kilku najpopularniejszych mocach szkieł |
ale także jeziorem, a raczej stawem (Lotus Lake, czyli Jezioro Lotusowe?), na którym wybudowano kilka zadziwiających świątyń. Najsławniejsze z nich to Pagody Smoka i Tygrysa. Są bardzo efektowne i kolorowe, a wchodzi się do nich przez paszczę tych zwierząt. Niestety dzień, który wybraliśmy na wizytę w świątyniach był absolutnie pod psem. Na Tajwanie pada często, ale zazwyczaj są to przelotne deszcze i mżawki. A tego dnia lało i lało i przestać nie chciało.
![]() |
próbowaliśmy przeczekać deszcz w restauracji z takim sympatycznym menu |
A do tego okazało się, że smok i tygrys są akurat w remoncie.
Na szczęście tuż obok są kolejne, równie ciekawe świątynie. Z punktu widzenia europejskiego ignoranta wszystkie one są do siebie podobne, bardzo kolorowe i wręcz upstrzone postaciami bóstw, wielkich wojowników, smoków i rozmaitych zwierząt.
Jak zwykle w takich miejscach było mi głupio, że nic z tego nie rozumiem i jak zwykle obiecałam sobie, że to naprawię…
Ale ponieważ obiecanki, cacanki, to wciąż mogę Wam tylko napisać, że przed Pawilonami Wiosny i Jesieni stoi wielki smok, na pamiątkę ukazania się w tym miejscu bogini na smoku właśnie.
Natomiast wejścia do świątyni Zuoying Yuandi strzeże Wszechmocny Bóg Tajemnych Niebios,
którego zawsze przedstawia się boso, depczącego jedną stopą węża, a drugą żółwia, czyli niszczące świat potwory.
![]() |
tym razem depcze potwory jedną stopą |
Dlaczego w odległej o kilkadziesiąt metrów świątyni żółwie są lubiane i występują nawet w postaci ożywionej, nie mam pojęcia.
![]() |
do świątyni idzie się pomostem, którego strzegą wojownicy na rozmaitych, mniej lub bardziej fantastycznych rumakach |
W świątyni Zouying Yuandi można nie tylko podziwiać malowidła przybliżające różne legendy,
ale też poznać przyszłość, losując patyczki z sentencjami
albo rzucając wróżebnymi klockami.
Ja wybrałam tę drugą metodę. Zapytałam, czy już do końca naszego pobytu na Tajwanie codziennie będzie padał deszcz. Klocki odpowiedziały mi: NIE. I faktycznie, następny dzień był całkowicie pozbawiony opadów! Co prawda potem padało już każdego dnia, ale wróżba się spełniła, także jakby co, polecam.
W świątyni tej zafundowałam sobie także złote jajo. Gdy wrzuci
się do odpowiedniego otworu monetę, kura znosząca złote jaja unosi się lekko i
zaczyna gdakać, a może nawet piać (chyba nie ma przekonania, co do swojej
płci). I składa piękne złote jajeczko, w którego wnętrzu znajduje się miły
drobiazg.
![]() |
deszcz psuje wszystkie zdjęcia... |
Jak więc widzicie, nawet ignoranci mogą przyjemnie spędzić czas w świątyniach, ale oczywiście znacznie lepiej byłoby orientować się co nieco i móc prawdziwie docenić te miejsca.
![]() |
ten pawilon na końcu pomostu ma charakter mniej religijny, a bardziej wypoczynkowy |
Oprócz pagód i pawilonów zbudowanych na jeziorze, nad brzegiem jest jeszcze jedna, najmniej ekstrawagancka i najdostojniejsza Świątynia Konfucjusza.
![]() |
widok na świątynię od strony jeziora |
Pierwszą jej wersję zbudowano w XVII wieku, ale od tego czasu była tyle razy przebudowywana i przenoszona, że właściwie sam budynek jest całkiem nowy. Jednak duch tradycji został zachowany. Głównej sali nadano wygląd wzorowany na Pawilonie Najwyższej Harmonii cesarskiego pałacu w Zakazanym Mieście.
Świątynia jest duża i imponująca, choć nie tak jak znajdująca się niedaleko Kaohsiungu, Fo Guang Shan. Ale o niej będzie już następnym razem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz