Znajdujący się około pół godziny drogi od Kaohsiung, Fo Guang Shan, to kompleks świątynno-muzealny należący do organizacji buddyjskiej wyznającej buddyzm humanistyczny.
Kładzie on nacisk na łączenie praktyk religijnych z codziennym życiem. Może dlatego w Fo Guang Shan nie panuje zbyt nabożna atmosfera.
![]() |
dinozaury mieszkają niedaleko wejścia |
Są tu sklepy, restauracje
![]() |
główne wejście do kompleksu z zewnątrz |
i rozmaite atrakcje dla bardzo licznie odwiedzających świątynię grup szkolnych.
Jeśli jesteście ludźmi dorosłymi i nie macie akurat ochoty na zakupy, kawę, lody czy obiad (choć w restauracji można zjeść naprawdę dobrze), możecie szybko przejść przez pierwszy budynek i wyjść na aleję prowadzącą ku gigantycznemu Buddzie.
Po obu jej stronach stoi osiem dużych pagód symbolizujących ośmiokierunkową drogę: właściwy pogląd, właściwe zrozumienie, właściwą mowę, właściwe działanie, właściwe życie, właściwy wysiłek, właściwą ważność i właściwą koncentrację.
![]() |
do Fo Guang Shan przyjechała akurat mobilna biblioteka |
Pomnik znajdujący się na końcu alei jest największą siedzącą figurą Buddy w Azji (przez co, być może też na całym świecie?).
Wysoki jak 36-piętrowy budynek, pokazuje jedną dłonią mudrę lotosu, a drugą mudrę spełniania marzeń. Jak głosi napis na tablicy umieszczonej u stóp posągu, Budda ma za zadanie inspirować ludzi do czynienia dobrych uczynków, wypowiadania dobrych słów i posiadania dobrych intencji.
W budynku znajdującym się pod posągiem, mieści się muzeum Buddy.
![]() |
wchodzących wita rzeźba z korzeni tysiącletniego drzewa kamforowego. Przedstawia Buddę nauczającego pieciuset arhantów, czyli osoby oświecone, które nie czekają już na nowe życie |
Jego największy skarb to ząb Buddy. Nie jest łatwo mu się przyjrzeć, ponieważ umieszczono go w relikwiarzu stojącym w wysokim, niedostępnym miejscu. W sali, w której się znajduje nie wolno też robić zdjęć, więc musicie sobie wyobrazić pojemniczek w kształcie stupy, wykładany perłami, rubinami i szmaragdami. Ząb znajduje się w górnej, kryształowej części, a całość przypominać ma kwiat lotosu.
![]() |
w sali zakaz fotografowania, więc zdjęcie z korytarza |
Sam ząb posiada certyfikat autentyczności potwierdzony przez trzynastu wysokich lamów buddyjskich. Jest jednym z trzech zębów, które pozostały po kremacji Buddy. Dwa pozostałe są na Sri Lance i w Chinach, natomiast ten tajwański znajdował się przez ponad tysiąc lat w Indiach, po czym został w sekrecie przewieziony do Tybetu, bo panujący wówczas w Indiach władcy byli muzułmanami i istniało ryzyko, że nie zaopiekują się zębem w odpowiedni sposób. Setki lat później, podczas rewolucji kulturalnej ząb – znów w sekrecie i z narażeniem życia – został ponownie przewieziony do Indii, a ostatecznie podarowany Tajwańczykom, którzy dbają o niego jak należy.
O tym wszystkim oraz o znaczeniu rozmaitych płaskorzeźb i
malowideł znajdujących się w muzeum dowiedzieć się można ze strony muzeum oraz od
bardzo miłych wolontariuszy, którzy – jak wszyscy Tajwańczycy – nie rozstają
się z elektronicznymi translatorami, dzięki którym mogą zaspokajać językowe
potrzeby turystów z całego świata.
![]() |
ekspozycję przezentującą życie Buddy można fotografować |
Oprócz zwykłego oglądania rozmaitych eksponatów,
![]() |
piasek z Gangesu |
w muzeum można także spędzać czas aktywnie, na przykład, ucząc się chińskiej kaligrafii.
W przeznaczonej do tego sali najpierw losuje się karteczkę z sentencją i poznaje się jej znaczenie,
a potem zasiada w ławce i za pomocą specjalnego pędzelko-flamastra próbuje się napisać stosowne znaki.
Po odwiedzeniu głównego budynku i posileniu się w restauracji serwującej wyłącznie wegetariańskie dania,
warto pójść na spacer po klasztornych ogrodach i obejrzeć kolejne przedstawienia Buddy.
Najpierw nieco zabawne „dzieciuszkowe”,
a potem całe zastępy złotych Buddów prowadzące na wzgórze,
na którym znajduje się posąg… oczywiście Buddy.
Nieco mniejszy niż ten nad muzeum i w postawie stojącej, ale również imponujący. Może, gdyby był sam, nie robiłby takiego wrażenia, ale otoczony pięciuset innymi Buddami, wygląda imponująco i warty jest wdrapania się na wzgórze.
Zwiedzenie całego kompleksu Fo Guang Shan, nawet dla osoby, która nie praktykuje buddyzmu i nie zamierza sie tam modlić ani medytować, zajmuje naprawdę dużo czasu.
Jeśli więc postanowicie się tam wybrać, to pamiętajcie, by zarezerwować sobie cały dzień. Zwłaszcza, że powrót do Kaohsiung w godzinach popołudniowego szczytu zajmuje sporo czasu. I w rezultacie można właściwie od razu iść na nocny targ i miło zakończyć dzień jakąś smaczną przekąską.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz