sobota, 15 lutego 2025

Tajwan - Fo Guang Shan

 Znajdujący się około pół godziny drogi od Kaohsiung, Fo Guang Shan, to kompleks świątynno-muzealny należący do organizacji buddyjskiej wyznającej buddyzm humanistyczny. 


Kładzie on nacisk na łączenie praktyk religijnych z codziennym życiem. Może dlatego w Fo Guang Shan nie panuje zbyt nabożna atmosfera. 

dinozaury mieszkają niedaleko wejścia

Są tu sklepy, restauracje

główne wejście do kompleksu z zewnątrz

i wewnątrz

 i rozmaite atrakcje dla bardzo licznie odwiedzających świątynię grup szkolnych.


Jeśli jesteście ludźmi dorosłymi i nie macie akurat ochoty na zakupy, kawę, lody czy obiad (choć w restauracji można zjeść naprawdę dobrze), możecie szybko przejść przez pierwszy budynek i wyjść na aleję prowadzącą ku gigantycznemu Buddzie. 


Po obu jej stronach stoi osiem dużych pagód symbolizujących ośmiokierunkową drogę: właściwy pogląd, właściwe zrozumienie, właściwą mowę, właściwe działanie, właściwe życie, właściwy wysiłek, właściwą ważność i właściwą koncentrację.

do Fo Guang Shan przyjechała akurat mobilna biblioteka

Pomnik znajdujący się na końcu alei jest największą siedzącą figurą Buddy w Azji (przez co, być może też na całym świecie?).  


Wysoki jak 36-piętrowy budynek, pokazuje jedną dłonią mudrę lotosu, a drugą mudrę spełniania marzeń. Jak głosi napis na tablicy umieszczonej u stóp posągu, Budda ma za zadanie inspirować ludzi do czynienia dobrych uczynków, wypowiadania dobrych słów i posiadania dobrych intencji.


W budynku znajdującym się pod posągiem, mieści się muzeum Buddy. 

wchodzących wita rzeźba z korzeni tysiącletniego drzewa kamforowego.
Przedstawia Buddę nauczającego pieciuset arhantów, czyli osoby oświecone,
które nie czekają już na nowe życie

Jego największy skarb to ząb Buddy. Nie jest łatwo mu się przyjrzeć, ponieważ umieszczono go w relikwiarzu stojącym w wysokim, niedostępnym miejscu. W sali, w której się znajduje nie wolno też robić zdjęć, więc musicie sobie wyobrazić pojemniczek w kształcie stupy, wykładany perłami, rubinami i szmaragdami. Ząb znajduje się w górnej, kryształowej części, a całość przypominać ma kwiat lotosu.

w sali zakaz fotografowania, więc zdjęcie z korytarza

Sam ząb posiada certyfikat autentyczności potwierdzony przez trzynastu wysokich lamów buddyjskich. Jest jednym z trzech zębów, które pozostały po kremacji Buddy. Dwa pozostałe są na Sri Lance i w Chinach, natomiast ten tajwański znajdował się przez ponad tysiąc lat w Indiach, po czym został w sekrecie przewieziony do Tybetu, bo panujący wówczas w Indiach władcy byli muzułmanami i istniało ryzyko, że nie zaopiekują się zębem w odpowiedni sposób. Setki lat później, podczas rewolucji kulturalnej ząb – znów w sekrecie i z narażeniem życia – został ponownie przewieziony do Indii, a ostatecznie podarowany Tajwańczykom, którzy dbają o niego jak należy.

O tym wszystkim oraz o znaczeniu rozmaitych płaskorzeźb i malowideł znajdujących się w muzeum dowiedzieć się można ze strony muzeum oraz od bardzo miłych wolontariuszy, którzy – jak wszyscy Tajwańczycy – nie rozstają się z elektronicznymi translatorami, dzięki którym mogą zaspokajać językowe potrzeby turystów z całego świata.

ekspozycję przezentującą życie Buddy można fotografować

Oprócz zwykłego oglądania rozmaitych eksponatów, 

piasek z Gangesu

w muzeum można także spędzać czas aktywnie, na przykład, ucząc się chińskiej kaligrafii. 


W przeznaczonej do tego sali najpierw losuje się karteczkę z sentencją i poznaje się jej znaczenie, 


a potem zasiada w ławce i za pomocą specjalnego pędzelko-flamastra próbuje się napisać stosowne znaki.


Po odwiedzeniu głównego budynku i posileniu się w restauracji serwującej wyłącznie wegetariańskie dania, 


warto pójść na spacer po klasztornych ogrodach i obejrzeć kolejne przedstawienia Buddy. 


Najpierw nieco zabawne „dzieciuszkowe”, 



a potem całe zastępy złotych Buddów prowadzące na wzgórze, 


na którym znajduje się posąg… oczywiście Buddy. 


Nieco mniejszy niż ten nad muzeum i w postawie stojącej, ale również imponujący. Może, gdyby był sam, nie robiłby takiego wrażenia, ale otoczony pięciuset innymi Buddami, wygląda imponująco i warty jest wdrapania się na wzgórze.



Zwiedzenie całego kompleksu Fo Guang Shan, nawet dla osoby, która nie praktykuje buddyzmu i nie zamierza sie tam modlić ani medytować, zajmuje naprawdę dużo czasu. 


Jeśli więc postanowicie się tam wybrać, to pamiętajcie, by zarezerwować sobie cały dzień. Zwłaszcza, że powrót do Kaohsiung w godzinach popołudniowego szczytu zajmuje sporo czasu. I w rezultacie można właściwie od razu iść na nocny targ i miło zakończyć dzień jakąś smaczną przekąską.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz