Jeszcze parę miesięcy temu miałam o Malcie jedynie mgliste pojęcie. Dziś, po kilku spędzonych tu dniach, też nie jestem oczywiście maltoznawczynią. Ale mam pewne spostrzeżenia, którymi chciałabym się z Wami podzielić.
Po pierwsze - Malta jest bardzo międzynarodowa. Nie chodzi mi o turystów, którzy (przynajmniej w marcu) pochodzą głównie znad Wisły, ale o ludzi wyglądających na miejscowych. Być może dlatego, że angielski jest tu jednym z dwóch języków urzędowych, łatwiej o przyzwoitą pracę, nawet jeśli nie zna się maltańskiego. W sklepach czy restauracjach bez większego problemu mogą pracować osoby pochodzące z Indii, Tajlandii czy Serbii. Dzięki temu Malta sprawia bardzo światowe wrażenie. Jest tu różnorodnie i ciekawie.
![]() |
kilka lat temu w Valletcie odbył się szczyt poświęcony migracjom. Ten supeł to pamiątka po nim |
Po drugie – przynajmniej powierzchownie – to bardzo katolicki kraj. Figury świętych zdobią narożniki praktycznie wszystkich budynków,
a Maryjki i Jezuski umieszczone przy drzwiach to rzecz powszednia.
Kolekcjonowanie zdjęć takich świętych ozdób to zajęcie równie pociągające, jak zbieranie fotografii maltańskich kołatek.
Wszędzie jest też bardzo dużo kościołów.
![]() |
miasteczko Birżebbuga |
Głównie katolickich, choć spotkałam także świątynie innych wyznań.
Są, jak wszędzie na świecie, kościoły publiczne, ale występują również – znacznie rzadziej rozpowszechnione w innych krajach – kościoły prywatne.
I to wcale nie malusieńkie kapliczki, tylko całkiem spore budynki. Niedaleko rybackiego miasteczka Marsaxlokk spotkałam nawet dwa takie kościoły stojące dokładnie naprzeciwko siebie. Trochę tak, jakby sąsiedzi rywalizowali ze sobą.
![]() |
z lewej strony widać wieżę prywatnego kościoła św. Józefa, po prawej (tam, gdzie czerwone okiennice) równie prywatny kościół św. Anny |
Po trzecie – Malta, która w swojej historii doświadczyła panowania różnych imperiów, zostawiła sobie po nich to i owo. Nie mam tu na myśli rzymskich ruin czy obrazów Caravaggia, bo to temat na oddzielną opowieść. Chodzi mi o bardziej powszednie sprawy. Nie wiem, co na to specjaliści, ale ja zauważyłam, że po Włochach zostało Maltańczykom umiłowanie do makaronu. W każdej restauracji jest bogata oferta pasty (najczęściej z owocami morza),
a bohater powieści, którą kupiłam sobie w Valetcie, będąc zagranicą, najbardziej tęsknił za solidną porcją spaghetti.
Po Arabach o dziwo nie został hummus ani falafel. Za to język
maltański – choć pisany alfabetem łacińskim, z kilkoma dodatkowymi literami –
jest bardzo podobny do arabskiego.
![]() |
litery łacińskie, słowa arabskie |
Najbardziej jednak rzucają się w oczy wpływy brytyjskie. Począwszy od lewostronnego ruchu (oczywiście od razu wsiadłam w autobus jadący w przeciwną stronę, niż chciałam), poprzez urzędowe uznanie języka angielskiego,
![]() |
starsza pani, która udzieliła mi krótkiej lekcji koronkarstwa, choć angielskiego uczyła się tylko przez 5 lat w szkole, mówiła w tym języku zupełnie swobodnie |
słowo Victoria pojawiające się w wielu nazwach,
![]() |
Victorią nazwano nawet największe miasto wyspy Gozo |
po charakterystyczne budki telefoniczne, z których nie można już zadzwonić, ale najwyraźniej pozostały, by pełnić funkcje dekoracyjne.
I po czwarte wreszcie – Malta dba o turystów i odpowiednie prezentowanie im swojego kraju. Właściwie można tam pojechać bez żadnej wiedzy, zarówno w głowie, jak i w przewodniku. Wystarczy chodząc, zwracać uwagę na tabliczki, które umieszczone są na ulicach miast,
![]() |
czasem informacje są dosłownie na ulicy, czyli na jezdni lub chodniku |
miasteczek, wiosek, a nawet wśród pól i łąk.
![]() |
z tej tablicy umieszczonej w szczerym polu dowiedziałam się, że żółte kwiatki, które tak obficie występują na Malcie, kwitną zimą |
Wszystkiego się z nich dowiemy – i jaki zabytek mamy przed sobą, i co to za kwiaty pięknie się bielą na drzewie,
![]() |
dzięki tabliczce wiem, że to kwiaty migdałowe |
![]() |
i że to jest akant, którego liście stały się inspiracją do ozdabiania kapiteli kolumn korynckich |
i jakie cechy posiada miejscowy klimat. Naprawdę, składam wyrazy najwyższego uznania osobom zajmującym się promocją Malty.
![]() |
tablica informująca o tym, w jakich filmach można zobaczyć maltańskie krajobrazy |
Wszystko to razem czyni Maltę miejscem interesującym i wartym poznania. A jak się jeszcze dołoży te 300 słonecznych dni w roku, tanie bilety i samoloty latające z Valletty do wszystkich większych polskich miast, to nie ma na co czekać! Pakujcie się i szybko ruszajcie na Maltę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz