W przeciwieństwie do niedawno występującego w KrajKuchni Nauru, Niemcy znają wszyscy. Jeśli nie osobiście, to przynajmniej ze słyszenia. Nie będę więc wysilać się na opisywaniu tego kraju i zamiast tego opowiem Wam o mojej porażce w starciu z niemiecką kuchnią.
Otóż wymyśliłam sobie, że zrobię semmelknödel – danie, które nie tylko z nazwy, ale i z opisu wydało mi się szalenie niemieckie. Przez dwa dni czekałam, aż bułka potrzebna do tej potrawy stanie się wystarczająco czerstwa, a potem zabrałam się do pracy. Zrobiłam wszystko jak napisano w przepisie, uformowałam kuliste knedle i wrzuciłam je do wody, która była w stanie o włos od wrzenia.
niemieckie knedle robi się z czerstwej bułki, cebuli, natki i jajka |
To podobno bardzo ważne. Żeby bułczane knedle zachowały kształt, należy je gotować przez 15 minut w wodzie, która prawie prawie się gotuje, ale jeszcze nie widać bąbli, tylko takie malutkie ich zapowiedzi. Stałam więc przez kwadrans nad garnkiem, cały czas regulując wielkość ognia, a po wyznaczonym czasie wyłowiłam z wody idealną breję. Semmelknödel stał się bezkształtną masą, która w żaden sposób nie nadawała się do podania na stół. To znaczy w smaku była w porządku i zjadłam ją z duszonymi warzywami. No ale gościom bym nie zaproponowała. Ani nie sfotografowała jako danie reprezentujące poważny, było nie było, kraj.
Musiałam zatem wymyślić coś innego. Padło na czerwoną kapustę, czyli rotkohl. Robi się ją z: czerwonej kapusty, cebuli, jabłka, konfitury żurawinowej, czerwonego octu winnego, bulionu z kostki, mąki
oraz przypraw, czyli goździków, listków laurowych i jagódek jałowca.
Na koniec zaprawia się ją jeszcze łyżką mąki rozrobioną w
wodzie. Jest to moim zdaniem zabieg niepotrzebny, a wręcz szkodliwy, bo kapusta
staje się przez to daniem znacznie cięższym niż byłaby bez mąki.
Ale smaku to nie psuje, czerwona kapusta po niemiecku jest bardzo dobra i idealnie pasuje do polskiego obiadu. A także do dań z innych stron świata, co wykażę już niedługo.
A tymczasem zapraszam na kolejny, tym razem afrykański odcinek. Będziemy robić danie z Nigru (nie mylić z Nigerią!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz