Jadąc do Albanii, nastawiałam się na to, że bez mięsa jeść się nie da. Dlatego też bez mrugnięcia okiem przyjęłam danie tave dheu, które internetowy translator przetłumaczył jako gliniane patelnie,
![]() |
właścicielom tej restauracji też udało się przetłumaczyć menu tak raczej symbolicznie |
a którego ważną częścią była baranina. Jednak jeszcze tego samego dnia okazało się, że tradycyjna kuchnia albańska wcale nie zmusza do jedzenia mięsa.
![]() |
tavë dheu |
Weganie będą tu mieli trochę trudniej, bo nigdy nie wiadomo, czy gdzieś w procesie tworzenia potrawy nie pojawiło się jajko czy masło. Ale wegetarianie mogą być spokojni. W większości restauracji, które odwiedziłam, w dziale „dania tradycyjne” figurują same potrawy jarskie.
![]() |
restauracja w Beracie |
Przede wszystkim są to faszerowane warzywa: bakłażan,
papryka
i cukinia (która jest tłumaczona na angielski jako pumpkin) oraz zapiekanki w cieście filo: z serem, szpinakiem lub ziołami.
![]() |
zamówiłam mix tradycyjny i dostałam od razu wszystkie rodzaje zapiekanek |
Są też kotleciki z ryżu
![]() |
białe obok to jogurt |
oraz fërgesë, czyli to, co za pierwszym razem dostałam z baraniną, tylko pozbawione elementu mięsnego i będące gęstym sosem z sera, papryki i ziół.
Oczywiście wszędzie można też zjeść gołąbki z liści winogron faszerowanych ryżem oraz rozmaite sery.
![]() |
ser na zimno |
![]() |
i na ciepło |
A na deser proponuję ekstremalnie gęsty jogurt owczy z miodem i orzechami,
supersłodką konfiturę z winogron
lub bardzo wilgotny miodownik z orzechami.
![]() |
shëndetlije |
Naprawdę, nie ma co się obawiać kuchni albańskiej.
PS. Spróbowałam też potrawy, którą - jako reprezentantkę Albanii w KrajKuchni - zrobiłam ponad trzy lata temu.
![]() |
pispili |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz