Tirana nie jest miastem, które polecałabym organizatorom dużych autokarowych wycieczek. Nie ma tu spektakularnych zabytków i obiektywnych atrakcji turystycznych.
Zaczęłam go od placu Skanderbega, bo tam przywiózł mnie autobus z lotniska. Plac robi wrażenie swoją przestronnością i chyba wypukłością, które sprawiają, że rozciąga się aż po lekko zaokrąglony horyzont.
Oprócz wielkiej pustej przestrzeni są na nim trzy ważne punkty – pomnik najsłynniejszego albańskiego bohatera, Skanderbega (podobno kiedyś w tym miejscu stał pomnik Stalina),
Skanderbeg w XV wieku bronił Albanii przed Imperium Osmańskim |
bardzo piękny meczet
meczet Ethem Beja z XVIII-XIX wieku |
czasy XX-wiecznego reżimu przetrwało niewiele świątyń, ale szczęśliwie ten meczet uznano za pomnik kultury i oszczędzono |
i mozaika przedstawiająca naród albański. Niestety słynnej mozaiki nie udało mi się zobaczyć, bo została zasłonięta flagą Unii Europejskiej.
Nie wiem, czy na stałe, czy z okazji wizyty reprezentanta Unii, czyli naszego prezydenta, który postanowił przyjechać do Tirany dokładnie tego samego dnia, co ja.
szybko okazało się, że to nie z powodu mojego przyjazdu |
Być może dlatego nie mogłam obejrzeć mozaiki. Ale za to zwiedziłam wystawę plenerową, z której dowiedziałam się, że żyję w najwspanialszym kraju świata. Zawsze coś.
potraficie odpowiedzieć na wszystkie pytania? |
O tym, co jeszcze widziałam w Tiranie, napiszę już za chwilę. A teraz popatrzcie jeszcze na kilka fotek. Do następnego!
w szaleństwie ustawiania znaków biją nas na głowę |
złote a skromne |
palmy świadczą o tym, że mamy do czynienia z ciepłym klimatem. Nawet jeśli pogoda skłania do odmiennego zdania |
Matkę Teresę zobaczyć można prawie wszędzie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz