środa, 24 maja 2023

Albania - Tirana

 Tirana nie jest miastem, które polecałabym organizatorom dużych autokarowych wycieczek. Nie ma tu spektakularnych zabytków i obiektywnych atrakcji turystycznych.


Żeby zaś docenić tirański groch z kapustą, należy się tu wybrać indywidualnie. No i trzeba lubić takie pomieszanie z poplątaniem – grobowiec władcy wciśnięty w róg hotelu i zastawiony autobusami,

grobowiec Kaplana Paszy, osmańskiego władcy z XIX wieku


 stary kamienny most otoczony blokami z wielkiej płyty, 

Most Garbarzy

minarety na tle szklano-stalowych wieżowców.



Nie każdemu przypadnie to do gustu, ale mnie Tirana się spodobała.


Przyjemnie było mi spacerować ulicami, zwiedzanie przetykając wizytami w barach i kawiarniach, których jest tu chyba najwięcej na całej kuli ziemskiej. 

z widokiem na główny bazar Tirany


Zresztą, nie tylko w Tiranie, w innych miastach, które udało mi się odwiedzić, a nawet w małych miasteczkach i wioskach oglądanych z okien autobusów, zawsze gdzieś w zasięgu wzroku był bar, kawiarnia czy restauracja. Jest ich w Albanii nieprawdopodobnie wiele. Dla zabawy, za każdym razem, gdy sobie o tym przypomniałam, sprawdzałam, jak daleko jestem od najbliższego punktu gastronomicznego. Nigdy nie musiałam szukać dłużej niż jedną minutę. I większość z nich działa od samego świtu, żeby było gdzie wypić poranną kawę (często z dodatkiem rakii).


Mniej przyjemnym aspektem wszechobecnych kawiarni jest to, że siedzą w nich prawie wyłącznie mężczyźni. Ale o Albańczykach wiem zbyt mało, żeby się w tej kwestii wypowiadać, lepiej więc wrócę do spaceru po Tiranie.

Zaczęłam go od placu Skanderbega, bo tam przywiózł mnie autobus z lotniska. Plac robi wrażenie swoją przestronnością i chyba wypukłością, które sprawiają, że rozciąga się aż po lekko zaokrąglony horyzont. 


Oprócz wielkiej pustej przestrzeni są na nim trzy ważne punkty – pomnik najsłynniejszego albańskiego bohatera, Skanderbega (podobno kiedyś w tym miejscu stał pomnik Stalina), 

Skanderbeg w XV wieku bronił Albanii przed Imperium Osmańskim

bardzo piękny meczet

meczet Ethem Beja z XVIII-XIX wieku

czasy XX-wiecznego reżimu przetrwało niewiele świątyń,
ale szczęśliwie ten meczet uznano za pomnik kultury i oszczędzono

 i mozaika przedstawiająca naród albański. Niestety słynnej mozaiki nie udało mi się zobaczyć, bo została zasłonięta flagą Unii Europejskiej. 


Nie wiem, czy na stałe, czy z okazji wizyty reprezentanta Unii, czyli naszego prezydenta, który postanowił przyjechać do Tirany dokładnie tego samego dnia, co ja. 

szybko okazało się, że to nie z powodu mojego przyjazdu

Być może dlatego nie mogłam obejrzeć mozaiki. Ale za to zwiedziłam wystawę plenerową, z której dowiedziałam się, że żyję w najwspanialszym kraju świata. Zawsze coś.


potraficie odpowiedzieć na wszystkie pytania?

O tym, co jeszcze widziałam w Tiranie, napiszę już za chwilę. A teraz popatrzcie jeszcze na kilka fotek. Do następnego!




rzeka w centrum Tirany


w szaleństwie ustawiania znaków biją nas na głowę

złote a skromne

palmy świadczą o tym, że mamy do czynienia z ciepłym klimatem. 
Nawet jeśli pogoda skłania do odmiennego zdania



Matkę Teresę zobaczyć można prawie wszędzie



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz