Litera N zaczyna się w KrajKuchni od Namibii. Nigdy tam nie byłam, ale mam wrażenie, że to taka dziwna Afryka. To znaczy cuda przyrody, pustynia, zwierzęta, wszystko bardzo pasuje. Ale już miasta o nazwach typu Lüderitz, kobiety w wiktoriańskich sukienkach, czy architektura widoczna na zdjęciach z Namibii wyglądają jakoś dziwnie.
flagę mają ładniutką |
Zdaję sobie sprawę, że zdecydowana większość ludzi jedzie do Namibii, żeby podziwiać naturę, ale może ktoś z Was był w tamtejszych skupiskach ludzkich i zechce mi napisać, jaka panuje w nich atmosfera. I czy faktycznie ma się wrażenie, że to kawałek Niemiec przeniesiony do Afryki.
Jeśli chodzi o kuchnię, muszę przyznać, że szukając
przepisu, spotkałam wiele potraw typu sałatka ziemniaczana. Danie, które
wybrałam, też jest raczej swojskie. Co prawda nazywa się ombidi, ale na tym
jego egzotyczność się kończy. Jest to bowiem po prostu szpinak w pomidorach.
Robi się go ze szpinaku, pomidorów, cebuli, czosnku i gałki muszkatołowej.
Najpierw należy poszatkować cebulę i podsmażyć z czosnkiem.
Następnie dodaje się pomidory (mogą być świeże lub już wcześniej podduszone).
Wszystko razem trzeba potrzymać na średnim ogniu jakiś czas, żeby z pomidorów odparowała woda.
Potem dodaje się szpinak, doprawia solą i odrobiną gałki muszkatołowej i dusi jeszcze kilka minut, żeby wszystko się ze sobą dobrze połączyło.
Gotowe ombidi można zjeść samo, z ziemniaczanym puree lub papką z maki kukurydzianej.
Jeśli lubicie szpinak, danie będzie Wam smakowało, no bo co tu może nie smakować. Ale na jakieś ekscytujące i nowe doznania nie liczcie. Z tym musimy poczekać do kolejnego państwa w KrajKuchni. Już teraz zapraszam Was na gotowanie rodem z Nauru.
Do zobaczenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz