wtorek, 9 września 2014

Idzie wiosna... w Urugwaju


Niezbadane są drogi, którymi błądzą ludzkie myśli. Dlatego nie pytajcie mnie, dlaczego w ten raczej pochmurny i zdecydowanie jesienny poranek moją głowę wypełniły wspomnienia z Urugwaju. Może to przez to zdjęcie?



Albo to…


Lub to…

 
Tak, nie da się ukryć, że w Urugwaju jest bardzo przyjemnie.  Na przykład w Montevideo, mieście z kosmiczną budowlą na rynku,
 
 uliczkami jakby przeniesionymi z Hawany,
i architektura
 
i atmosfera iście kubańska
 
plażą, nadmorską promenadą i portowymi barami, gdzie można napić się pysznej miodowej grappy.

 
Miło jest też powłóczyć się po brukowanych uliczkach Colonia del Sacramento, jedynego urugwajskiego miejsca wpisanego na listę UNESCO. Najpierw można pooglądać zabytkowe domy miasta, pamietającego siedemnastowiecznych Portugalczyków,
 
a potem usiąść pod dachem z kwiatów i nie martwić się, że idzie jesienna szaruga.
 
Wszak w Urugwaju właśnie nadchodzi wiosna i już za chwilę wszędzie będzie pachniało listopadowym bzem…

 
i nasi tam są :)

3 komentarze: