poniedziałek, 4 sierpnia 2014

W muzeum i w teatrze


Wszyscy oczywiście doskonale wiedzą, że najwspanialszy amfiteatr z czasów rzymskich to Koloseum. A co po nim? Jeśli chodzi o przeszłość, to nie wiadomo, czy większy był obiekt w Weronie czy może w Neapolu albo jeszcze gdzie indziej. Tamte teatry nie dotrwały jednak do naszych czasów i nie mogą przystąpić do konkursu o miano najpiękniejszego zabytku.

budowę amfiteatru w Al-Dżam rozpoczęto pod koniec II wieku

Natomiast amfiteatr z Al-Dżam nie tylko kiedyś był jednym z największych tego typu budowli (zdaje się, że mieścił się w pierwszej trójce), ale i obecnie plasuje się na podium i to na drugim miejscu, bowiem wspanialsze od niego jest jedynie rzymskie Koloseum.

Teatr tunezyjski ma jednak tę przewagę nad swym włoskim kolegą, że znajduje się w małej miejscowości, dzięki czemu góruje nad otoczeniem, sprawiając jeszcze większe wrażenie niż gdyby sąsiadował z wielkomiejską zabudową.

jedna z uliczek prowadzących do amfiteatru
 
A przecież i bez tego jest to budowla imponująca. Wybudowano ją mniej więcej 18 wieków temu z rozmachem podobnym do tego przy budowie naszego Stadionu Narodowego, a nawet z większym, bo widownia teatru mogła pomieścić więcej osób niż mieszkało w Al-Dżam, które wówczas nazywało się Thysdrus i było jednym z najważniejszych w Afryce centrów uprawy oliwek. A oliwa - tak jak dziś ropa - była synonimem bogactwa. Pewne dlatego lokalni notable postanowili sprawić sobie taki wspaniały teatr. Ma on z naszym Stadionem Narodowym jeszcze kilka wspólnych cech. Jedną z nich jest ruchomy dach, inną to, że wykorzystywany jest nie do końca zgodnie ze swoim przeznaczeniem. W przypadku amfiteatru z czasów rzymskich nie jest to zbyt zaskakujące, igrzyska z udziałem gladiatorów raczej nie są dziś zbyt popularne. Dlatego też, zamiast wojowników i dzikich zwierząt, na arenę amfiteatru w ostatnią sobotę wyszli filharmonicy wiedeńscy. Przygotowania do koncertu nieco popsuły nam sesję fotograficzną, ale i tak widać, że amfiteatr jest ogromny i  zachowany w świetnym stanie.

Brakuje mu jedynie jednego fragmentu ściany, a to dlatego, że w XVII wieku pewien bej kazał wysadzić mury w powietrze.

brakujący kawałek amfiteatru
 
Gdy przeminęła już moda na walki gladiatorów teatr przekształcono w twierdzę (miała tu między innymi kryjówkę sławna przywódczyni berberyjskich plemion, Al-Kahina), a bej doszedł do wniosku, że niszcząc fragment ściany budowli, uniemożliwi buntownikom walkę z władzą. Szczęśliwie nie przyszło mu do głowy, żeby zburzyć cały teatr i dziś możemy się cieszyć 5/6 wspaniałości zabytkowej budowli.
a to ja w teatrze :)
 
Oprócz amfiteatru w Al-Dżam warto też odwiedzić Muzeum Archeologiczne. Jak podaje przewodnik „wielu turystów rezygnuje z odwiedzenia placówki”, czego zupełnie nie rozumiem, bo jest tu nie gorzej, a nawet powiedziałabym lepiej, niż w Muzeum Bardo.

wzory niektórych mozaik są nieco zaskakujące
 
tabliczka pod tą mozaiką informowała, że przedstawiony jest tu skrobak do ciała
 
Być może w Al-Dżam jest nieco mniej mozaik, ale żaden normalny człowiek i tak nie jest w stanie ogarnąć tego wszystkiego, co znajduje się w tuniskim muzeum, a niewątpliwą przewagą ekspozycji w Al-Dżam jest to, że pokazuje mozaiki nie na sztucznej ścianie wystawowej, a w ich naturalnym otoczeniu. Niektóre z nich znajdują się tam, gdzie je stworzono czyli na podłogach domów (a raczej ich ruin) rzymskiej dzielnicy mieszkaniowej, którą odkryto w tym miejscu 

 
Najcenniejsze z mozaik przeniesiono do budynku muzeum, ale i tu postarano się stworzyć jak najlepsze pole dla wyobraźni. Jest więc i rekonstrukcja willi przedstawiciela klasy średniej (że nie jest to dom bogacza poznaje się po metrażu – nędzne 170 m² J)


i makiety pozwalające zorientować się, gdzie znajdowała się dana mozaika.

tu makieta
 
a tu prawdziwa mozaika

Jeśli więc chcielibyście zwiedzić tylko jedno muzeum z mozaikami, to zdecydowanie polecam to w Al-Dżam. Zwłaszcza, że rzeczywiście nie ma tam tłumów.

A po drodze z muzeum do dworca autobusowego koniecznie zwróćcie uwagę na ten budynek. Jak myślicie, co może mieścić się w tak pięknie zdobionym domu?

budynek nie jest zabytkowy i wydaje mi się dość zaskakujące, że udekorowano w ten sposób...
 
... laboratorium analiz medycznych :)

 

4 komentarze:

  1. Zostałaś na koncercie filharmoników wiedeńskich?
    Mozaiki bardzo fajne. Dzisiaj się już nie robi mozaik chyba?
    Ten skrobak do ciała kojarzy mi się z filmem Pachnidło, on czymś takim ściągał z kobiet łój...
    Ładne to laboratorium :-) Myślałam, że może jakieś łaźnie :-) Ale tam chyba łaźni nie bywajet.
    A ciepło macie, bo u nas 34,5 stopnia dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łaźnie są jak najbardziej. W następnym poście opisuję nawet jedną. I dobrze kombinowałaś, bo one często ozdobne. Ale żeby tak laboratorium udekorować to było dla mnie zaskoczeniem.
      Na koncercie nie byłam niestety.
      Kiedyś w Jordanii widziałam szkołę mozaik, więc chyba się robi, ale pewnie na bardzo małą skalę. Szkoda, nie?
      U nas się ochłodziło, też będzie około 34 stopni :)

      Usuń
  2. Kolejne fantastyczne miejsce!

    Chciałam dorzucić garść pytań i zachwytów:
    Czy brak kawałka ściany nie wpłynął negatywnie na akustykę w teatrze (pewnie nie, skoro przyjechali muzycy z Wiednia)? W amfiteatrach greckich jak coś się szeptem powie na scenie, to słychać na poziomie publiczności, czy tu też tak było?
    Czy nie było wyjaśnienia co symbolizuje głowa wśród kwiecia i swastyk na pierwszym zdjęciu z Muzeum?

    Podoba mi się bardzo pomysł rekonstrukcji i makiet, bo pomaga to wyobrazić sobie zwykłych ludzi chodzących po tych wspaniałych mozaikach w codziennych sprawach. Sale muzealne, specjalne oświetlenie i gabloty sprawiają, że wydaje mi sie, że pokazywane są magiczne przedmioty, przez nikogo nie używane. A te mozaiki były częścią ich codzienności jak nasze tapety, tyle że piękniejsze i bardziej trwałe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na koncercie niestety nie byłam, ale odbywają się tam często, więc myślę, że akustyka jest dobra.
      Niestety przy tej mozaice wyjaśnień nie było. Natomiast przy skrobaku owszem, po francusku napisano nawet, że służył do "se frotter le corps".
      No właśnie, mnie też się podobała taka ekspozycja mozaik, ktoś fajnie to wymyślił.

      Usuń