niedziela, 17 stycznia 2021

KrajKuchnia - Kenia

 Dziś zapraszam Was do Kenii. Kraj to bardzo intersujący i wiele osób go odwiedza. Jednak najczęściej ograniczają się do atrakcji turystycznych i wyjeżdżają, nie mając pojęcia o Kenii jako kraju. 


Wiem, co mówię, bo sama byłam tam parę razy. Widziałam dom Karen Blixen, 

wewnątrz można zobaczyć książkę "Pożegnanie z Afryką" po polsku

spotkałam wiele wspaniałych zwierząt, 



podziwiałam niezwykłe krajobrazy, 



ale prawdziwą Kenię – kraj, w którym toczą się losy ponad 50 milionów ludzi, oglądałam tylko przez szybę samochodu. 

nie miałam okazji skorzystać z takiej rowerowej taksówki

No bo nie da się jako kontaktu z prawdziwymi ludźmi, zaliczyć wizyty w turystycznej wiosce masajskiej.


Nie mam do siebie pretensji, bo podczas pobytu w Kenii, nie byłam panią swojego czasu i robiłam to, co musiałam, ale niedosyt został. I dziś Kenia jest u mnie na liście krajów do poprawki.

tylko raz w życiu stałam jedną nogą na półkuli północnej, a drugą na południowej, w Kenii właśnie

Zacznę ją od ugotowania kenijskiej potrawy. Wybrałam tradycyjne danie Kikuju, najliczniejszej grupy etnicznej, zasłużonej w walce o niepodległość Kenii. Trzech kenijskich prezydentów było Kikuju. Oraz ojciec Toma Morello, gitarzysty zespołu Rage Against the Machine. Kikuju mają własny język, z którego pochodzi nazwa naszego dzisiejszego dania. Irio po kikujsku znaczy po prostu jedzenie, z czego wnoszę, że danie to jest kwintesencją kenijskiej kuchni.


Do jego przyrządzenia potrzeba: batatów, groszku, cebuli, kukurydzy i czosnku. Przydadzą się też dodatki, w postaci słodkiej papryki, chili i natki.


Bataty i groszek należy ugotować w oddzielnych garnkach,


 a cebulę podsmażyć z chili, słodką papryką i czosnkiem. 


Gdy bataty zmiękną trzeba je rozgnieść widelcem albo przyrządem do ziemniaków i połączyć z resztą składników, czyli groszkiem, cebulą, kukurydzą i natką.


Kenijskie irio gotowe! Jest to danie proste, pożywne i smaczne, czyli ma wszystko czego można wymagać od potrawy, która nazywa się „jedzenie”.

Następnym razem będziemy gotować po kirgisku – zapraszam!



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz