środa, 11 października 2017

Moskwa cz. 3

Broniłam się przed tym jak mogłam, w końcu jednak musiałam przyznać, że nie można pisać o Rosji, nie wspominając o tym, co dla każdego jest pierwszym skojarzeniem z tym krajem. Co mam na myśli? Oczywiście cebulaste wielobarwne kopuły rosyjskich cerkwi.


Najwspanialsze i najbardziej kolorowe są rzecz jasna kopuły Soboru Wasyla Błogosławionego. 


Trochę to dziwne, że Boży szaleniec, jurodiwy, który chodził półnagi, skuty kajdanami,

tego typu urządzenia służyły bogobojnemu Wasylowi do umartwiania swego ciała

 w poszarpanych łachmanach, został uhonorowany żółto-zieloną kratką, 


biało-niebieskimi paskami i czerwono-zielonym jeżykiem.


Ale może właśnie miała to być nagroda za szare ascetyczne życie. Tak czy siak, sobór wzniesiony na miejscu grobu błogosławionego Wasyla jest najbardziej chyba rozpoznawalnym moskiewskim widokiem. 

grobowiec z relikwiami Wasyla można obejrzeć na parterze soboru

A wygląda tak, że po prostu nie da się nie zrobić mu co najmniej siedemdziesięciu zdjęć.




W środku też jest pięknie. Każda kolorowa kopuła jest bowiem sklepieniem oddzielnej cerkwi. 

fragment jednego z dziewięciu ikonostasów

Do oglądania jest zatem dziewięć wspaniałych świątyń połączonych wewnętrznym korytarzem i arkadowymi przejściami.


Niedaleko Soboru Wasyla Błogosławionego, po przeciwnej stronie Placu Czerwonego stoi również bardzo kolorowa cerkiew Matki Boskiej Kazańskiej, ale o niej już pisałam, więc nie będę się powtarzać.


Zwłaszcza, że pięknych świątyń w Moskwie nie brakuje i spokojnie mogę dziś pokazać Wam taką, o której jeszcze nie wspominałam.

czasem dość dziwnie wyglądają na tle przerażająco wielkich moskiewskich budowli

O proszę, oto cerkiew świętego Grzegorza Cudotwórcy. 

w tej cerkwi odbył się ślub carskich rodziców Piotra Wielkiego oraz jego chrzest

Zbudowano ją prawdopodobnie w XVII wieku, natomiast w 1930 roku przebito przez nią przejście i poprowadzono chodnik tak, że teraz każdy, kto nim idzie, czy chce czy nie, musi choć na chwilkę zajść do kościoła.


Na zakończenie pokażę Wam jeszcze pięknie lśniące w słońcu złote kopuły cerkwi Kremla.


 A po resztę musicie sami pojechać do Moskwy. Nie będziecie się tam nudzić, obiecuję!






4 komentarze:

  1. Wszystko wygląda jak z bajki :) mają fantazję, to trzeba im przyznać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze chciałam jechać do Rosji... Może to wynik rosyjskiego imienia, które posiadam - Olga... Ale zawsze ciągnęło mnie do tamtejszej architektury. Kiedyś odwiedzę!

    OdpowiedzUsuń