Muszę przyznać, że poznawanie Tunezji od kuchni początkowo
było trudne. Ramadan dość skutecznie pozbawił mnie jednej z największych
radości podróżowania (i życia J).
Na szczęście po jakimś czasie udało się wypracować metody omijania postu.
tutejsze arbuzy są słodkie i pyszne
Po pierwsze wiem już, które restauracje, bary i kawiarnie są
otwarte w ciągu dnia, a po drugie okazało się, że nawet w tych zamkniętych też
czasem da się pożywić. Dwa dni temu trafiłyśmy właśnie do takiego lokalu, który
był teoretycznie zamknięty. Ale właścicielka czy też szefowa kuchni ulitowała
się nad głodnymi chrześcijankami, postawiła nam stolik w kuchni, nalała zupy i
usmażyła kotlety.
wydawać by się mogło, że zjeść się tu nie da, a jednak...
Tak więc jem coraz więcej (początkowa nadzieja na to, że
schudnę powoli zamiera) i tak jak lubię - poznaję lokalne przysmaki.
brik podawany jest zawsze z cząstką cytryny
W zeszłym tygodniu wspomniałam o briku. To jedna z
podstawowych tunezyjskich przekąsek. Podobno w dawnych czasach był to kawałek
jagnięciny obtoczony w mące i zapieczony w baranim łoju, dziś jednak brik
składa się z cienkiego ciasta (coś pomiędzy naleśnikiem a waflem) nadzianego
farszem z tuńczyka, baraniny lub warzyw i jajka. Placek składa się i smaży w głębokim
tłuszczu, tak by ciasto nie stwardniało, a żółtko się nie ścięło. Ta sztuka nie
zawsze się udaje, trafiały już mi się briki z jajkiem na twardo, ale te
naprawdę dobre poznaje się po tym, że po przegryzieniu lub przekrojeniu
złożonego placka, żółtko się wylewa. Tak jak u nas w jajku sadzonym.
odżdża merguez
Drugim daniem, które bardzo przypadło mi do gustu jest
odżdża (ojja). To mieszanina pomidorów, cebuli, papryki, jajek i różnych
innych dodatków. Jednym z najpopularniejszych gatunków odżdży jest odżdża
merguez, czyli taka z cienkimi jagnięcymi kiełbaskami z rusztu. Drugi, też
popularny rodzaj to odżdża krewetkowa – i to chyba będzie moje ulubione danie.
odżdża krewetkowa, wiem, że ta z kiełbaskami wygląda efektowniej, ale na mojej ocenie zaważyła miłość do krewetek
Do wszystkich dań podawana jest zawsze bagietka (Francuzi tu
byli), która łagodzi nieco ogień bijący od harissy znajdującej się właściwie we
wszystkim.
Tak więc brik, odżdża z bagietką, słodka herbata z miętą i
znów można ruszać na podbój świata (a przynajmniej małej jego części) J
tym razem herbata w gustownej czerwonej szklaneczce
Na głodniaka nie da się tego czytać! :-)
OdpowiedzUsuńNa głodniaka łatwiej się wczuć w klimat ramadanu :)
Usuń