Po wycieczkach na drugi koniec świata, wracamy do naszej
starej Europy. Kolejne państwo na literę F leży stosunkowo niedaleko i
kulinarnie właściwie zupełnie mi się nie kojarzy. To znaczy owszem, jest jeden
znany produkt o nazwie takiej samej, jak państwo, czyli Finlandia, ale to
jednak trochę inna kategoria.
Z kilku pobytów w Helsinkach kulinarnie mam bardzo mało
wspomnień. Właściwie najbardziej utkwiła mi w pamięci szatnia w restauracji,
gdzie trzeba było obowiązkowo zostawić okrycie wierzchnie i zapłacić za to 3 €!
Tego, co tam jadłam, jakoś nie pamiętam.
Jednak przepis, który znalazłam w Internecie wskazuje na to,
że fińska kuchnia jest niezła. Przynajmniej tak zapowiada się sienimunakas kääryle,
czyli omletowa rolada z pieczarkami.
Do jej przyrządzenia potrzebne są jajka, pieczarki, mleko,
mąka i cebula. I tarty żółty ser.
Najpierw należy wymieszać mąkę z mlekiem i dodać roztrzepane
uprzednio jajka. Posoloną i popieprzoną miksturę wylewa się na blachę i piecze,
aż zbrązowieje. Potem następuje pierwszy z dwóch trudnych momentów – trzeba upieczony
z jednej strony placek przekręcić na drugą stronę. Znając moje dokonania przy
smażeniu naleśników, obawiałam się, że nic z tego nie wyjdzie. Jednak, udało
się. Zaangażowałam dodatkowy kawałek papieru do pieczenia oraz duży talerz i
dałam radę!
W czasie, gdy omlet dopiekał się z drugiej strony, usmażyłam
pokrojoną cebulę z pieczarkami i tymiankiem.
Po wyjęciu upieczonego omletu z
piekarnika, nadszedł trudny moment numer dwa – zwinięcie rolady. Najpierw zrobiłam
kilka skłonów i wymachów ramionami, potem przeżegnałam się w duchu i
przystąpiłam do rolowania. I udało się! Może napakowałam do środka nieco mniej
farszu, niż to sobie pierwotnie wyobrażałam, ale rolada powstała całkiem ładna.
Reszta była już prosta. Wystarczyło wierzch rolady posypać tartym żółtym serem
i wstawić na parę minut do piekarnika.
Końcowy efekt całkowicie mnie usatysfakcjonował. Byłam z
siebie dumna i najedzona smaczną potrawą.
a to, że fińskie danie jest już pięćdziesiątym, które własnoręcznie zrobiłam i opisałam, jest kolejnym powodem do samozadowolenia
Następnym razem też powinno być dobrze, bo będzie danie ze
słynnej kuchni francuskiej. Zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz