Uff, wreszcie kraj, w którym byłam. I jadłam.
restauracja w algierskim interiorze
I w ogóle nie było kuskusu, który jest przecież najbardziej rozpoznawalnym elementem kuchni zachodnio-północnej Afryki.
najeść się można, ale frytki podane z frytkami posypanymi serem i z ziemniakami to raczej nużące danie
Na szczęście kilka razy byłam goszczona w prywatnych domach i wtedy kuskus był. I smakował.
widać kawałek nogi, bo do posiłku zasiada się na dywanie
Wnioski z tego wyciągnęłam dwa. Po pierwsze, nie można kuchni jakiegoś kraju ocenić w pełni sprawiedliwie, stołując się tylko w restauracjach. A po drugie, najlepsza algierska potrawa to kuskus.
w tym domu na obrzeżach Sahary byłam goszczona kuskusem oraz ogromną życzliwością
Dlatego w algierskim dniu KrajKuchni zrobiłam kuskus. Z rodzynkami i szafranem.
Danie proste, bezpretensjonalne i smaczne.
oprócz tego co widać na zdjęciu potrzebna jest mięta, oliwa i sól
Najpierw należy zaparzyć szafran (w ramach oszczędności wymieszałam szlachetny szafran, który kupiłam ostatnio w Azerbejdżanie z szafranem drugiej kategorii z Bangkoku) i napar odstawić, żeby porządnie naciągnął.
Potem trzeba go zagotować i wlać do naczynia z kuskusem, rodzynkami, odrobiną oliwy i solą. Znów trzeba trochę poczekać, a potem można już jeść ze smakiem, posypawszy uprzednio posiekanymi listkami mięty.
kuskus prezentuję w towarzystwie breloczka, który dostałam od tuareskiego przewodnika, Osmana
Danie jest naprawdę bardzo przyjemne i lekkie - polecam.
Przyznałabym mu nawet pierwsze miejsce, ponieważ jednak afgańskie pierogi są bardziej wyrafinowane i można się przy nich wykazać kulinarnym kunsztem, to kuskus musi się zadowolić wicemistrzostwem. Ale dosłownie o włos.
A w następnym odcinku gotujemy po andorsku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz