Dywan to przyjaciel człowieka, towarzyszy mu od narodzin,
poprzez wszystkie ważne święta i uroczystości, aż po śmierć.
Może nie w naszym
świecie urządzonym w całości przez Ikeę, ale w Azerbejdżanie tak. Dywany kładzie
się na podłogach i wiesza a ścianach, a stoły nakrywa obrusami tkanymi w
dywanowe wzory.
Kilka lat temu tradycyjna azerbejdżańska sztuka tkania
dywanów została wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO,
nic więc
dziwnego, że postanowiono ją też uhonorować imponującym muzeum w jednej z najpiękniejszych
bakijskich lokalizacji.
taki podłużny płaski budynek prawie na środku, to właśnie muzeum
W 2014 roku nad brzegiem Morza Kaspijskiego, w pobliżu
górujących nad miastem Ognistych, czy może Płomienistych Wież
postawiono
budynek w tak lubianym przez azerbejdżańskich architektów obło-falistym stylu. Wyglądem
przypomina zwinięty w rulon dywan, nie pozostawiając żadnych wątpliwości co do
tego, jaką instytucję mieści w swoich wnętrzach.
Nie wiem, jak wyglądało muzeum dywanów, które w innym
miejscu działało od kilkudziesięciu lat, ale z pewnością nie było tak
imponujące.
W nowoczesnym budynku-dywanie można obejrzeć nie tylko wiele
przykładów tradycyjnych wzorów dywanowych z różnych regionów Azerbejdżanu, ale
też dzięki multimedialnym prezentacjom zapoznać się z technikami tkania i wiązania.
była też żywa pani, której pracy można się było przyglądać
Dywany to nie tylko ozdoba podłogi, w muzeum prezentowane są
także tkane torby, ekwipunek jeździecki, a nawet skarpety.
Większość dywanów pochodzi z XIX i początku XX wieku, ale
jest też kilka z XVII.
końcówka XVII wieku
No i są dywany ręcznie robione w XXI wieku. Aż nie chce
się wierzyć, że w naszych zaganianych czasach, ktoś poświęca długie godziny,
miesiące, a i lata pewnie, by stworzyć tak skomplikowany, pełen detali wzór.
Mnie najbardziej spodobał się dywan przedstawiający tkanie
dywanu przedstawiającego tkanie dywanu…
autorem obydwu jest Eldar Mikayilzade
Bardzo bym chciała coś takiego zrobić. Jak tylko wygram w
Lotto i nie będę musiała codziennie chodzić do pracy, natychmiast zabiorę się
za robotę!
Natomiast takiego dywanu – choć podzielam smutek artysty –
nie chciałabym wyprodukować.
"Morze Kaspijskie dziś"
Ani takiego, mimo że wygląda imponująco.
większość z tych dywanów ma około 1,5 metra szerokości i ponad 2 metry długości
W tym miesiącu w muzeum odbywa się czasowa wystawa dywanów
azerbejdżańskich będących własnością Luwru (nie wiem, skąd się tam wzięły). Jest
ich tylko 3, ale za to są piękne, wielkie i tak cenne, że nie wolno robić im
zdjęć.
dywany na ekspozycji stałej można fotografować, ale jeśli się chce aparatem, to trzeba dodatkowo zapłacić. A telefonem wolno za darmo
Fotografować nie można także dywanów wystawionych na
sprzedaż w muzealnym sklepie. Przecudnej urody ręcznie robione jedwabne dywany
grubością przypominają bardziej tkaninę ubraniową niż wykładzinę podłogową, w
dotyku są tak aksamitne, że nie można przestać ich głaskać, a kosztują tyle, że
za oszczędności całego życia mogłabym sobie kupić pół, no góra 2/3.
Zamiast tego kupiłam więc kilka pocztówek i poszłam
popatrzeć na Małą Wenecję, która zaczyna się zaraz obok budynku muzeum.
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń