Azerbejdżan to trudny do zdefiniowania kraj. Nawet takie
proste, zdawałoby się pytanie – na jakim leży kontynencie – nie ma jednej
poprawnej odpowiedzi. Wikipedia po polsku twierdzi, że w Azji Zachodniej. Ale
już w innych językach jest ostrożniejsza i pisze o Eurazji, skrzyżowaniu Europy
i Azji, linii podziału między kontynentami. A po rosyjsku napisano nawet, że
niektórzy sytuują Azerbejdżan w Europie Wschodniej.
Azerbejdżan ma kształt lecącego w stronę Morza Kaspijskiego ptaka, Baku leży tam, gdzie głowa przechodzi w dziób
Do tych niektórych
zaliczają się chyba organizatorzy Eurowizji, którzy zaprosili tutejszych
artystów do udziału w konkursie. A oni skorzystali z okazji jak można najlepiej
i wygrali, dzięki czemu w 2012 roku finały Eurowizji odbyły się w Baku.
Wspominam o tym, bo dla stolicy Azerbejdżanu było to wydarzenie równie ważne
jak dla nas Euro 2012. Warszawa dostała z tego powodu Stadion Narodowy i remont
dworców, a Baku Kryształową Halę i odnowiony nadmorski bulwar. I pewnie jeszcze
parę innych obiektów. Myślę, że to wystarczający powód, żeby zaliczyć
Azerbejdżan do Europy.
z lewej strony widać Kryształową Halę, z prawej Plac Flagi - kiedyś był tu najwyższy na świecie maszt na flagę, ale kiedy w Turkmenistanie postawiono wyższy, bakijska flaga poszła do remontu i od tego czasu słuch o niej zaginął
Chociaż, gdy siedzi się w takiej restauracji:
jedząc barani
kebab, przy wszystkich sąsiednich stolikach kobiety w hidżabach rozmawiają po
arabsku (bardzo tu dużo arabskich turystów), a z pobliskiego minaretu dobiega
nawoływanie muezina, to ta europejskość jest jakby odleglejsza.
Ale znowu jeśli pójdzie się na kawę do takiej kawiarni:
i
pijąc espresso przy stoliku ustawionym na paryską modłę, słucha się Edith
Piaf, patrzy na XIX-wieczne kamienice i wielkomiejskie gołębie to następuje
natychmiastowy powrót do Europy.
Będąc w Baku, bardzo łatwo też podróżować w czasie. Otoczone
grubymi murami Stare Miasto sięga XI-XII wieku, a podobno da się w nim znaleźć
fragmenty domostw nawet z VII wieku.
Wąskie kręte uliczki są idealne do
niespiesznego wałęsania się bez celu. Gorzej, gdy chce się dokądś konkretnie
trafić. A już plan ewakuacji to zamieścili chyba dla śmiechu 😊
Iczeriszeher – tak nazywa się stare miasto po azerbejdżańsku
– z jednej strony przypomina różne arabskie madiny, z drugiej jednak jest, w
przeciwieństwie do nich, sterylnie czyste. Nigdzie nie leżą puste butelki,
plastikowe torebki czy kuchenne odpadki.
Wszystko tak wysprzątane, że momentami
miałam wrażenie, że jestem na planie filmu o Bliskim Wschodzie, a nie w
prawdziwym, żywym mieście.
Jeśli ktoś nie lubi średniowiecza albo ma
klaustrofobię, niech się nie martwi – i dla niego Baku zbudowano. Wystarczy
przejść przez jedną z bram w murach miejskich
i już jesteśmy w eleganckim
XIX-wiecznym europejskim mieście. Pałace, zdobne kamienice – w dużej mierze zaprojektowane
przez polskich architektów – to zupełnie inne oblicze miasta.
Niedawno w Azerbejdżanie był prezydent Duda i powiedział, że
spacerując ulicami Baku, można sobie wyobrazić, jak wyglądałaby Warszawa, gdyby
nie druga wojna światowa. Nie mogę w pełni się z tym zgodzić, bo choć
najpiękniejsze budynki zaprojektowali Polacy, to jednak uwzględnili wschodni
charakter miasta i zbudowali nieco inne budowle niż te, które powstawały nad Wisłą. Ale
pięknie jest, to trzeba przyznać.
pałac Ismailija (dziś Akademia Nauk) autorstwa Józefa Płoszko
A to jeszcze nie koniec, bo przecież są na świecie ludzie,
którzy w ogóle nie lubią staroci, historii, zabytków. Im Baku proponuje swoją
futurystyczną twarz. Ogniste Wieże
wcinające się w każdy widok miasta,
Centrum Heydara Aliyewa,
Muzeum Dywanów, to tylko kilka przykładów.
Następne
już powstają. Pod koniec roku ma być otwarte takie centrum handlowe:
a w
kolejnych latach najwyższy budynek Azerbejdżanu i inne realizacje
fantastycznych snów architektów z rożnych stron świata, którym pozwolono tu
rozwinąć skrzydła.
Teraz chyba nikt nie ma wątpliwości, że Baku to miasto
wyjątkowe, prawda?
Pięknie tam jest :)
OdpowiedzUsuńPięknie. I w ogóle nienudno.
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce
OdpowiedzUsuńA kiedy i dokąd następna wyprawa?
Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku. Bliski Wschód wciąż mnie kusi :)
Usuń