czwartek, 29 sierpnia 2019

Obiady czwartkowe


Weganin po przyjeździe do Azerbejdżanu powinien jak najszybciej kupić bilet powrotny – podobno człowiek może wytrzymać bez jedzenia 40 dni, ale po co się nad sobą znęcać.

nie da się ukryć, że Azerbejdżan mięsem stoi

Wegetarianin jakoś da radę – dość szybko odczuje znużenie, jedząc w kółko to samo, ale sobie poradzi. Na śniadaniu napełni żołądek słonym twarogiem, serem typu feta i żółtym podobnym do bułgarskiego kaszkawała. 

chyba wszystkie hotele na starym mieście oferują śniadanie z takim widokiem

W ciągu dnia wystarczy, że zamówi herbatę – naje się konfiturami

nie istnieje herbata bez słodyczy i konfitur

 z orzechów, białych czereśni czy owoców feihoa, które wg kelnera w jednej z moich ulubionych bakijskich restauracji rosną tylko w Azerbejdżanie i Argentynie (Wikipedia jest innego zdania). 

mieszkańcy Azerbejdżanu bardzo lubią też kompoty

Wieczorem zaś może zjeść na przykład dowgę – zupę z jogurtu, ryżu i zieleniny


 albo taką piękną sałatkę mangal z pieczonych bakłażanów i papryki.

do wszystkich dań podawany jest ciepły rumiany chleb

Natomiast pozostała część ludzkości przyjechawszy do Azerbejdżanu, znajdzie się w kulinarnym raju, w którym przed zamienieniem się w idealną kulę chronią człowieka jedynie dość wysokie ceny w restauracjach i kawiarniach.
Ponieważ jednak, jak zawsze przed wyjazdem usłyszałam od G.: tylko niczego sobie nie odmawiaj! udałam, że nie umiem przeliczać manatów i gapików na żadne inne bliższe rozsądkowi waluty i spróbowałam tak dużo potraw, jak się dało.
Nie wszędzie mogłam porozumieć się po angielsku czy po rosyjsku (co mnie dość zaskoczyło), czasem więc zamawiałam dania na chybił trafił.


Tą metodą trafił mi się bardzo dobry pstrąg.


Ale już o yarpaq dolmasi – gołąbki tak maleńkie, że powinny się nazywać wróbelkami – poprosiłam w pełni świadomie. Wiedziałam, że to danie sztandarowe, którym zachwycał się podczas wizyty w Azerbejdżanie sam Jan Paweł II (wiadomość z pierwszej ręki).

słone gołąbki fantastycznie komponują się ze zsiadłym mlekiem

Średnio świadomie wybrałam gyoza – ale zjadłam je z przyjemnością powyżej przeciętnej. 


Natomiast przy lavangyz z kurczaka poczułam się szczęśliwa. Kurczak faszerowany pastą z włoskich orzechów, cebuli i melasy śliwkowej jest mistrzostwem świata.


Dania mniej wyrafinowane też potrafią być pyszne. Taki tika kebab na przykład – niby po prostu upieczone kawałki baraniny, ale smakowały obłędnie. Radzę zwrócić uwagę na cebulę obficie obsypaną sumakiem – nie tylko ładnie wygląda i dodaje smaku, ale też pomaga strawić ciężkie mięso.

sumak - przyprawa w postaci czerwonego proszku - stał na każdym stoliku,tak jak sól i pieprz

Głodna się zrobiłam od tego pisania, więc już kończę. Inne wspaniałe azerbejdżańskie potrawy zaprezentuję przy najbliższej okazji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz