Gdyby jesień zawsze wyglądała tak, jak w tym roku, to słowo daję, że stałaby się moją ulubioną porą roku! W ogóle nie ma się ochoty wracać ze spaceru.
Chodząc tak wśród złota i czerwieni warszawskich ulic, parków i placów,
natknęłam się na taką konstrukcję. Kto z Was wie, co to za domek stoi w Saskim Ogrodzie?
prawidłową odpowiedź nagrodzę jabłkiem z mojej jabłonki :)
Ci, którzy nie wiedzą (a są z Warszawy) mogą nadrobić braki podczas spaceru. Gorąco zachęcam, bo przecież ta przepiękna pogoda nie będzie trwać wiecznie. Gromadźmy więc w sobie promienie słoneczne zanim nadejdzie listopad...
Czy to domek dla pszczół z tegorocznego budżetu partycypacyjnego?
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo blisko. To hotel dla owadów zapylających.
Usuń