Na Cyprze nigdy nie byłam. Ale chciałabym pojechać i mam
nadzieję, że kiedyś mi się uda. Myślę o tym od czasu, gdy pewna osoba po
powrocie z cypryjskich wakacji (typu all inclusive), powiedziała mi, że „tam
nic nie ma”. Z doświadczenia wiem, że w krajach typu „nic tam nie ma” można
znaleźć mnóstwo wspaniałości, a do tego nie trzeba się przeciskać przez tłumy
turystów.
Dlatego, kiedy świat zacznie znów działać, na pewno wybiorę
się na Cypr.
A na razie zrobiłam sobie cypryjskie danie. Właściwie to w
mojej kuchni cypryjskość gości często. Dzięki miłemu panu Yusufowi, prawdziwemu
Cypryjczykowi (spod Poznania), mniej więcej raz w miesiącu dociera do mnie
dostawa pysznych cypryjskich serów. I zawsze mam w zamrażalniku kawałek
halloumi, który lekko podsmażony jest lekiem na całe zło.
Żeby jednak nie być posądzoną o lenistwo, postanowiłam podać
dziś halloumi w towarzystwie manitaria krasata, czyli grzybów w winie. Czy
raczej pieczarek w winie, bo wiadomo, że kurica nie ptica, a pieczarka nie grzyb.
Nabyłam zatem pieczarki oraz wino. Pieczarki umyłam,
oczyściłam i pokroiłam, a wino otworzyłam, żeby pooddychało. Następnie pieczarki
podsmażyłam na oleju, posypałam szczyptą mielonych ziaren kolendry,
a po chwili
podlałam winem. Według przepisu należy wlać solidny chlust. Tak też zrobiłam.
Pieczarki dusiły się w winie, aż płyn wyparował i danie
zgęstniało. Potem położyłam je na talerzu koło plasterka smażonego halloumi i
zjadłam popijając pozostałym winem. Żeby się nie zmarnowało, oczywiście.
z własnej inicjatywy dodałam trochę natki - tak dla koloru
Dobre było, choć wydaje mi się, że niepotrzebnie zmarnowałam
chlust wina 😊
A następnym razem wybierzemy się do Afryki i będzie czadowo!
Zapraszam!
Następnym razem wypij całe wino!
OdpowiedzUsuńTak byłoby rozsądniej :)
OdpowiedzUsuń