W Gwatemali byłam tak dawno, że kiedy ostatnio zaczęłam
oglądać swoje zdjęcia, co chwilę popadałam w zdumienie.
Jaki to piękny kraj! –
myślałam sobie – Ależ bym chciała tam pojechać!
Wniosek z tego taki, że nie można ustać w podróżowaniu i że
trzeba jeździć ciągle i ciągle wciąż. I odnawiać przyjaźnie z krajami, o których już
się dawno zapomniało. Tylko jak to robić, gdy świat nie działa…
wulkan roztapiający zelówki pamiętam chyba najwyraźniej
No nic, zawsze można pooglądać stare zdjęcia i ugotować sobie
coś pachnącego dalekimi krainami. Na przykład Gwatemalą.
Jako danie gwatemalskie wystąpią dziś tortille z czarną
fasolą i sałatką rzodkiewkową.
Żeby takie proste i przyjemne jedzenie sobie sprezentować,
należy mieć: tortille, czarną fasolę (u nas najłatwiej znaleźć taką w puszce),
cebulę (zwykłą i dymkę) oraz kolendrę. Te składniki potrzebne są do tortilli.
Natomiast towarzyszącą im sałatkę robi się z rzodkiewek, pomarańczy, cytryny i
mięty.
przyda się też żółty ser, który jakoś nie załapał się na zdjęcie
Osoby o wysokim poziomie ambicji mogą oczywiście próbować
zrobić tortille własnoręcznie, ale z doświadczenia mojego i innych osób wiem,
że bez odpowiedniej amerykańskiej mąki, jest to praktycznie niewykonalne.
Dlatego skorzystałam z tortilli gotowych, które podsmażyłam z obu stron na
chrupiąco.
Następnie na dwóch patelniach usmażyłam dwa rodzaje cebuli –
zwykłą pokrojoną w kostkę i krążki dymki.
Do zwykłej dodałam fasolę, doprawiłam
ostrą papryką oraz solą i smażyłam tak długo, aż ziarna rozpadły się i zrobiła
się pasta. Posmarowałam nią tortille, a potem poukładałam na wierzchu dymkę, tarty ser i listki kolendry.
jeśli lubicie roztopiony ser, to pamiętajcie, że trzeba go kłaść, gdy pasta fasolowa jest jeszcze gorąca
Tortille podałam w towarzystwie sałatki zrobionej z
pokrojonej w plasterki rzodkiewki
wymieszanej z sokiem z cytryny i pomarańczy
oraz listkami mięty i doprawionej solą z pieprzem.
Danie wyszło bardzo akurat na proszoną kolację. Szkoda
tylko, że była to kolacja online i inni uczestnicy mogli jedynie popatrzeć na pyszniutkie
tortille.
Nic to, kiedyś sobie odbijemy. A tymczasem szykujmy się do
kolejnego zadania – następne danie będzie z pierwszej Gwinei. Zapraszam!
panowie na pewno mają w tobołkach wszystko, co potrzebne do zrobienia tortilli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz