W projekcie KrajKuchnia przyszła kolej na danie z Gruzji.
Państwa powstałe po rozpadzie Związku Radzieckiego odzyskawszy niepodległość,
zazwyczaj ustanowiły urzędowymi swoje języki narodowe. Oczywiście popieram to
jak najbardziej, zwłaszcza jeśli jest to język z tak pięknym alfabetem jak
gruziński, jednak w podróżowaniu stanowi to pewne utrudnienie.
Tbilisi
Coraz rzadziej
można się dogadać po rosyjsku i bezpośrednie kontakty często trzeba ograniczyć
do grupy wiekowej 50+. Z czasem będzie jeszcze trudniej, ale kilka lat
temu, gdy byłam w Tbilisi, wciąż udawało się znaleźć rosyjskojęzycznych
rozmówców. A w księgarni mniej więcej połowa książek była po rosyjsku.
Dzięki temu weszłam w posiadanie napisanej i wydanej w Gruzji książki o kuchni
tego kraju. I z niej właśnie pochodzi przepis na zupę orzechową, którą zrobiłam
w ramach gruzińskiego odcinka KrajKuchni.
pan piekarz na okładce
i na żywo
Gruzińska zupa orzechowa składa się przede wszystkim z:
orzechów włoskich, cebuli i jajek.
na zdjęciu jest też mąka, ale jej potrzeba niewiele
Dodatkowo trzeba mieć trochę octu i mąki
oraz różnoraką zieleninę.
Najpierw należy utłuc orzechy i posiekać cebulę.
Najpierw należy utłuc orzechy i posiekać cebulę.
Następnie
wrzuca się wszystko do garnka i lekko poddusza w niewielkiej ilości
wody, a potem dolewa więcej i gotuje z dodatkiem łyżki mąki i odrobiny octu.
Po 15-20
minutach gotowania dorzuca się do garnka zieleninę – natkę, koperek i kolendrę,
w ilości określonej w przepisie „po wkusu”. Według mojego wkusu wyszło tego
tyle:
Potem zupę zdejmuje się z ognia i cienką strużką wlewa rozbełtane
uprzednio jajka, cały czas mieszając, żeby nie zrobiła się „wzguła”, czyli
wielka klucha. Przed podaniem, do gorącej
zupy można jeszcze dołożyć łyżkę masła.
nie sugerujcie się kolorem - nasz żurek też jest szary, a jaki dobry!
Jak Wam się wydaje, smaczna jest taka zupa? Ja osobiście
byłam zaskoczona bardzo na plus. Orzechówka pachniała świeżymi listkami, była dość
lekka, ale pożywna, z przyjemnie chrupkimi kawałeczkami orzechów. Naprawdę
fajna zupa, szczerze polecam!
A następnym razem będzie danie z Gujany, zapraszam!
jeszcze fotka z Tbilisi
i okolic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz