Moja stara poczciwa jabłonka spisała się w tym roku nie na
medal, a na 2 lub 3 medale i dała nam tyle owoców, że nawet po obdarowaniu
wszystkich znajomych, została mi cała skrzynka jabłek. Wymyślam więc co mogę,
żeby zjadać je, nie nudząc się przy okazji.
Wszystko podsmażyłam z pachnącym cynamonem i papryką chilli, zalałam bulionem i zmiksowałam. Wyszła bardzo przyjemna zupa krem, taka delikatna, a jednocześnie pikantna. A jak jeszcze posypałam gotowe danie startym serem z niebieską pleśnią, to już po prostu poezja!
te wszystkie kwiatki zamieniły się w jabłka
Dziś jabłkowy obiad z 3 dań.
Zupę zrobiłam z jabłek, cebuli oraz dyni. Wszystko podsmażyłam z pachnącym cynamonem i papryką chilli, zalałam bulionem i zmiksowałam. Wyszła bardzo przyjemna zupa krem, taka delikatna, a jednocześnie pikantna. A jak jeszcze posypałam gotowe danie startym serem z niebieską pleśnią, to już po prostu poezja!
Na drugie podałam bigos z jabłek. Robi się go właściwie tak
samo jak normalny, tylko zamiast kapusty, należy do garnka wrzucić pokrojone w
kostkę jabłka. A potem to już zależy od gatunku jabłek i gustu kucharza. Ja
dodałam trochę przecieru pomidorowego, kiełbasę, cukier i pieprz, dużo
pieprzu. Taki bigos najlepiej smakuje ze świeżym białym chlebem.
A kiedy już brzuchy były wypełnione i na twarzach biesiadników
zaczęła malować się błogość, otworzyłam piekarnik i dom wypełnił się
fantastycznym aromatem pieczonych jabłek. Wcześniej wydrążyłam je, wypełniłam
rodzynkami, migdałami oraz miodem, zawinęłam w folię aluminiową.
I podczas, gdy
my zajadaliśmy się zupą i bigosem, jabłka miękły i nasiąkały miodem. Po obiedzie zaś były gotowe, by uraczyć nas nie tylko zapachem, ale też
wspaniałym smakiem. To danie szalenie proste, a przy tym takie pyszne… idealne na
długie jesienno-zimowe wieczory, polecam!
No, no... jak zwykle jesteś niesamowita. Podziwiam niezmiennie Twoje kulinarne wyczyny. Ja moje jabłka, którymi Natura obdarzyła mnie w tym roku szczególnie obficie, potraktowałam trochę bardziej zwyczajnie. Wszystkie zebrałam, obrałam, pokroiłam w cieniutkie paseczki i wysuszyłam w suszarce do grzybów. Powstały przepyszne jabłkowe czipsy... palce lizać. Na całą zimę do chrupania w długie zimowe wieczory.
OdpowiedzUsuńCzipsy jabłkowe też mam! Ale nie robiłam ich sama, tylko dostałam w prezencie :)
Usuń