Kiedy po gotowaniu dań z afrykańskich Gwinei i karaibskiego
Haiti przychodzi zrobić coś hiszpańskiego, to człowieka ogarnia jakaś niepewność.
Prawie każdy był albo w Hiszpanii, albo w hiszpańskiej restauracji i doskonale
wie, co i jak się tam jada.
Pomyślałam więc, że muszę zrobić danie, którego raczej nie podaje się w modnych knajpkach hiszpańskich kurortów i warszawskich tapas barach.
Dlatego dziś nie paella ani tortilla, tylko ryż na mleku, czyli arroz con leche. Przyrządza się go w Hiszpanii na dwa sposoby: asturyjski i andaluzyjski. Wybrałam ten drugi, bo asturyjski jest uboższy, a do tego ma w sobie anyżek, za którym nie przepadam. Natomiast ryż andaluzyjski robi się z: ryżu, mleka, cukru, jajka, cynamonu i wody różanej.
W ten oto sposób mamy zaliczone 50% państw na literę H. Drugą połowę zaczniemy od Holandii, zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz